69-letni Janusz Kozioł to lektor, spiker radiowy i prezenter, któremu przyszło właśnie stoczyć najważniejszą walkę w życiu.”Odchodzę, ale wciąż liczę na cud…” – napisał, ale nie przeczytał schorowany mężczyzna, bowiem z dnia na dzień traci głos. Teraz liczy się każda pomoc.
Posiadacz znanego głosu jest ciężko chory
Na stronie uruchomiono zbiórkę na leki i specjalistyczną opiekę dla spikera. To właśnie tam znajdziemy bardziej szczegółowe informacje dotyczące śmiertelnie niebezpiecznej choroby 59-latka.
Podstępna choroba zaatakowała 3 lata temu. Lekarze przez długi czas nie byli w stanie postawić diagnozy. Gdy usłyszałem: stwardnienie zanikowe boczne opuszkowe (SLA), nie chciałem wierzyć. Nieubłagana przewrotność losu i wyrok. Nie wiadomo, dlaczego choroba się pojawia i nie ma na nią lekarstwa. Pozostaje tylko cud
Niebezpieczna choroba atakuje przede wszystkim narządy mowy i funkcje oddechowe, które idą z nimi w parze.
Kłopoty z mową zaczęły się dwa lata temu. Musiałem, przestać robić to, co kocham i umiem. Przestałem dla Was czytać… – przyznał 69-latek
Później było już tylko gorzej. Pojawiły się kłopoty z jedzeniem, przełykaniem, a w konsekwencji nawet oddychaniem.
Wielkie serca ludzi
Kiedy informacja o postępującej chorobie, która dotknęła Janusza Kozła dotarła do ludzi, nie trzeba było prosić ich o pomoc drugi raz, o czym świadczy zebrana kwota. Ponad 6 tysięcy wspierających wpłaciło w sumie prawie 250 tysięcy złotych, choć cel zbiórki wynosił zaledwie 30 tysięcy złotych. Nie zmienia to jednak faktu, że zbiórka wciąż jest aktywna i liczy się każda pomoc.
Historia spikera
Janusz Kozioł, a właściwie to Włodzimierz Kozioł przyszedł na świat 1 września 1950 roku w Warszawie. Mimo faktu, że przez większość życia (od 1973 roku) był znanym i cenionym spikerem, z zawodu jest czołgistą – ukończył Wojskową Akademię Techniczną w Warszawie. Głos Janka możemy kojarzyć z kultowych produkcji jak „Kapitan Ameryka”, „Naga broń”, „Pulp Fiction”, „Czas apokalipsy”, „Drakula”, „Szczęki 2”, „K-9” czy „Futurama”.
Wierzymy, że jeszcze nie raz będzie nam dane go usłyszeć