„Wiele osób koloryzuje rodzicielstwo. To gigantyczne wyzwanie”
Wramach cyklu Wywiadówka, który publikowany jest na blogu Anny Lewandowskiej, dziennikarka Katarzyna Burzyńska-Sychowicz przeprowadziła wywiad z Olivierem Janiakiem. Ojciec trzech synów – Fryderyka, Christiana i Juliana, oraz mąż Karoliny Malinowskiej opowiedział o tym, jak radzi sobie w roli taty, czego nauczyło go rodzicielstwo i czy wraz z ukochaną planują jeszcze powiększenie rodziny!
Dzieci Oliviera Janiaka – jakim jest ojcem?
Olivier Janiak wraz z modelką Karoliną Malinowską ma trzech synów: Fryderyka, Christiana i Juliana. Dziennikarz opowiedział o ojcostwie w ramach cyklu Wywiadówka, który prowadzony jest na blogu Anny Lewandowskiej. Zdradził m.in., że bycie ojcem to nie lada wyzwanie. „Nikt nie jest gotowy na rodzicielstwo. Bez względu na to, co wiesz o sobie samym, o życiu, dziecko rewolucjonizuje wszystko. Możesz to sobie zaplanować, poukładać, przygotować odpowiednio wcześniej wyprawkę czy pokoik, ale na tę bombę emocjonalną nie sposób być gotowym”, opowiada.
„Pamiętam, jak Malina powiedziała mi, że jest w ciąży: zbiegła po schodach w naszym mieszkaniu, pokazała mi test i się rozpłakała. Szczęśliwie zostaliśmy rodzicami wtedy, kiedy zaczęliśmy o tym myśleć na poważnie. To było po 6 latach naszego związku i to był dobry moment, bo nacieszyliśmy się sobą i chcieliśmy poczuć coś… inaczej. Ja miałem wtedy 36 lat, byłem dojrzałym facetem, który zwyczajnie już się wyszalał. Mój znajomy mówi, że na dzieci nigdy nie ma dobrego momentu, ale też nigdy nie jest za wcześnie. Zgadzam się. Dziecko pokazuje, że cała reszta jest bez znaczenia”, zdradza.
Początki nie były jednak łatwe. Jak sam przyznaje, pierwsza ciąża była zagrożona: „Malina przez miesiąc przed porodem leżała w szpitalu. To był trudny czas. Byłem posłańcem, gońcem, pielęgniarką, a czasem chłopcem do bicia (śmiech). Fryderyk był wcześniakiem, przyszedł na świat przez cesarskie cięcie. Naczytałem się w rodzicielskiej prasie, że – kiedy dostajesz dziecko po raz pierwszy na ręce – to jest ten moment, kiedy po prostu rozpływasz się, od razu kochasz, chcesz dziecku wszystko ofiarować”, mówi.
Jego reakcja okazała się być całkowicie inna niż ta, którą przedstawiały kolorowe magazyny.: „Byłem bezradny, nie wiedziałem, co robić, jak się zachować. Moja żona leżała z rozprutym brzuchem na haju po jakimś leku, a ja nie wiedziałem, czy mam syna trzymać na rękach, przytulać czy pozwolić mu spać… Czułem odpowiedzialność, że muszę wspierać swoją kobietę, a dziecku zapewnić to, co jest mu potrzebne. Potrzebowałem czasu, żeby nauczyć się relacji dziecko-rodzic. A uczyłem się długo później: każdą przebraną pieluchą, każdą umorusaną buźką, ubrudzoną ścianą, podłogą, uwalonym wszystkim, każdą nieprzespaną nocą. A potem: pierwszym uśmiechem, pierwszym krokiem i słowem”, wyznaje.
Kiedy żona poinformowała go o drugiej ciąży, zareagował zupełnie inaczej: „Najpierw się śmiałem, bo myślałem, że to żart: przecież jeszcze nie wyszliśmy z pieluch Fryderykowych. To było przerażenie. Potem poszedłem się upić. Z radości”, mówi, po czym dodaje: „Z perspektywy czasu stwierdzam, że najtrudniejsze jest trzecie dziecko”.
Olivier Janiak o rodzicielstwie
Olivier Janiak wystosował także mały apel nie tylko do ojców: „Wiele osób koloryzuje rodzicielstwo: jak to pięknie być ojcem czy matką! Nie. To jest masakryczne, gigantyczne wyzwanie i jeśli rodzice będą otwarcie o tym mówić, to może będą w stanie sobie pomóc? Każdy rodzic, który mówi inaczej, nie mówi prawdy, albo koloryzuje”, mówi Katarzynie Burzyńskiej.
W wywiadzie dziękuje także swojej ukochanej żonie za to, że zdecydowała się na pewnego rodzaju poświęcenie: „Zawsze będę wdzięczny Karolinie, że 7 lat swojego życia zawodowego, osobistego rozwoju poświęciła na to, żeby nasze dzieci miały najlepiej. Dziś jest taki moment, że chłopcy idą do szkoły, a ona może zacząć żyć choć odrobinę własnym życiem. Ma szansę i prawo mieć moment dla siebie, a matką nie przestanie być ani na chwilę”, podsumowuje.
„To będzie dla mnie powód do ojcowskiej dumy: kiedy pomogę im nauczyć się żyć tak, że będą spełnionymi, szczęśliwymi ludźmi. Marzę, żeby wiedzieli, jaki jest ich potencjał. I chcę być zawsze wtedy, kiedy będą mnie potrzebować. Rodzicielstwo jest niezwykłe, bo to najlepsza lekcja, jaką mogłem odbyć”.
„Jestem ojcem, który – jak każdy inny – stara się być coraz lepszy. Ćwiczę swoją cierpliwość i jestem pod ręką. Oni wiedzą, że zawsze mogą zadzwonić, co by się nie działo. Zawsze odbieram”, mówi Olivier Janiak
„Nie mogę oczekiwać od mojej żony, że ona cały czas będzie rodzić dzieci. Ona też ma prawo do własnego życia. Zawsze będę wdzięczny Karolinie, że 7 lat swojego życia zawodowego, osobistego rozwoju poświęciła na to, żeby nasze dzieci miały najlepiej”.
„Ojcostwo to dla mnie cały czas odkrywanie. Najtrudniejsze i najpiękniejsza jest to, że ono nigdy się nie kończy. Ja zawsze o tych małych chłopców będę się martwił, nawet wtedy, jak oni już będą wielkimi chłopami”.
„My razem cieszymy się z tych fajnych momentów, których jest całe mnóstwo i razem jesteśmy w tych trudnych, bez względu na wszystko. Dzieci, wspólne starania, wspólna troska związały nas w niezwykły sposób: na zawsze”.
Źródło: viva.pl