Justyna Żyła (35 l.) udział w „Tańcu z Gwiazdami” może uznać za udany. Zyskała bardzo duże zasięgi w social mediach oraz otrzymała pokaźne honorarium. Oceńcie, czy było warto.
W polskim show-biznesie zadebiutowała niespodziewanie. Pomógł jej w tym Instagram, gdzie ochoczo relacjonowała rozwód ze swoim byłym mężem Piotrem Żyłą. Zagwarantowało to celebrytce udział w polsatowskim show. Pozyskaliśmy informacje, jak wyglądały negocjacje oraz ile na tym zarobiła.
„Justyna była dla telewizji łakomym kąskiem” – mówi nasz informator.
„Mieszkając w Wiśle, nie znała stawek rynkowych dla gwiazd. Historia z jej wynagrodzeniem była dość skomplikowana. Na pierwszym spotkaniu z przedstawicielami stacji zgodziła się na wszystko – na wiele gorsze warunki od ostatecznych. Po tygodniu poprosiła o ponowne spotkanie, mając już reprezentantkę. To ona wynegocjowała dla niej aż 12,5 tys. złotych za odcinek. Dodatkowo najlepszy apartament na czas pobytu w Warszawie oraz luksusowy catering”.
W trakcie trwania programu Justyna Żyła podejmowała próby zwiększenia wynagrodzenia, jednak bezskuteczne. Polsat zabezpieczył się przed takimi sytuacjami i zakontraktował wszystkim uczestnikom stałe kwoty za odcinek.
Pracując pięć tygodni na planie programu, była żona Piotra Żyły zarobiła aż 62,5 tys. złotych.
Źródło: pomponik.pl