Michał Piróg oznajmił, że został ojcem. Jego wyznanie wywołało istną burzę w mediach

W wielkim świecie gwiazd ostatnio nastała moda na powiększanie rodzin, nie dziwi nas to zupełnie, ponieważ każdy z nas w głębi duszy pragnie zostać rodzicem i prędzej czy później decyduję się na dziecko.

Tym razem przyszła kolej na tancerza, choreografa i prezentera telewizyjnego, Michała Piróga, który przyznał się na swoim profilu na Instagramie do tego, że właśnie został ojcem.

„Możecie mi mówić tato… właśnie otrzymałem dokumenty”

Taką wiadomość opublikował w mediach społecznościowych Michał Piróg. Pytanie tylko, o jakie dokumenty mu chodzi? Póki co pozostaje nam się jedynie domyślać, bowiem tancerz nie zdradził swoim fanom tej informacji. Bardzo prawdopodobne jednak, że chodzi o dokumenty adopcyjne, bowiem na próżno szukać w sieci informacji na temat ciąży i dziecka, którego miałby spodziewać się Piróg.

Możecie mi mówić tato… właśnie otrzymałem dokumenty. Wdech, wydech – wiem, znam zdanie niektórych osób na ten temat. Widzicie, są faktycznie osoby, które sądzą, że inni ludzie kierują się własnym interesem w podejmowaniu przeróżnych decyzji życiowych. Zapewne są i tacy, ale są i ci, którzy myślą w wielu kwestiach nie umysłem, wygodą czy ewentualnym profitem. Są ludzie, którzy kierują się czystą empatią, chęcią pomocy, dania innym lepszego startu, zwykłą może troską… sam nie wiem, staram się nie myśleć za dużo, tylko działać w czystym odruchu serca – czytamy we wpisie Michała

Krótka historia pewnego chłopca

Kolejnego dnia Michał opublikował na swoim profilu historię pewnego chłopca, którego rodzice zginęli. On sam został natomiast porzucony w konsekwencji czego leżał głodny, wychłodzony i odwodniony tuż przed wejściem do swojego domu. Z wpisu dowiadujemy się także, że maluch z objawami malarii został przewieziony do ośrodka, gdzie przez 6 miesięcy walczono o jego zdrowie. Czyżby to właśnie jego adoptował tancerz? Wszystko wskazywać mogłoby na to, że tak. Świadczyć mogły o tym ostatnie słowa „tam też wpadliśmy na siebie”. Wkrótce jednak cała prawda wyszła na jaw…

Michał odpowiedział na podejrzenia fanów

W kolejnym poście tancerze przedstawił tę samą historię. Tym razem opisał ją jednak z punktu widzenia małego chłopca. Na koniec dodał, że Tombiego (tak miał na imię malec) poznał podczas podróży związanej z produkcją nowego serialu. Z wpisu dowiadujemy się także, że Tombie to nie chłopiec, jak błędnie myśleli fani, lecz mały orangutan, który trafił do centrum rehabilitacyjnego. Jego historia do tego stopnia złamała serce tancerza, że postanowił opisać historię zwierzaka w taki, a nie inny sposób.

1

Kochani mam nadzieje, że nikt nie poczuje się urażony ze względu na fakt, iż poprzednie posty mogły was wprowadzić w błąd. znaczna cześć z was myślała, że adoptowałam dziecko – dodał na koniec Michał Piróg

Źródło: chwilesloneczne.blogspot.com