Dramat Dominiki-Wiśniewskiej Tajner trwa już ponad tydzień. Na początku maja jej 13-letni syn trafił do szpitala. Nieprzytomny nastolatek trafił na OIOM. Od tego czasu życie Dominiki diametralnie się zmieniło. Zrezygnowała ze wszystkich aktywności, aby w pełni poświęcić się synowi. Informator Faktu podaje, że kobieta postanowiła nawet zamieszkać w szpitalu.
Dominika Tajner-Wiśniewska (41 l.) nie mogła sobie wyobrazić gorszego weekendu majowego. Początek miesiąca obfitował w bardzo trudne dla niej chwile. 2 maja jej 13-letni syn nieprzytomny trafił do warszawskiego szpitala. Jego stan był na tyle poważny, że konieczna była hospitalizacja na oddziale intensywnej opieki medycznej. Po kilku dniach stan Maksymiliana na tyle się poprawił, że lekarze zdecydowali o przeniesieniu go na normalny oddział, ale nastolatek w dalszym ciągu musi przebywać w szpitalu.
Przy jego łóżku cały czas czuwa mama. Kobieta zrezygnowała ze wszystkich aktywności i cały czas spędza ze swoim synem. Kilka dni temu postanowiła nawet zamieszkać w szpitalu.
– Lekarze wciąż szukają przyczyny tego, co się stało, jest już lepiej, ale co jakiś czas wychodzą nowe rzeczy i trzeba interweniować, Dominika chce być wtedy na miejscu, by też kontrolować sytuację – mówi nasze źródło.
Na szczęście Michał stanął na wysokości zadania i bardzo ją wspiera. Wokalista pojawia się w szpitalu codziennie, dzięki czemu jego żona może odejść od łóżka Maksa i pojechać na chwilę do domu.
– Dominika wychodzi dosłownie na dwie godziny, by się wykąpać, zmienić ubranie i znów wraca. Dzięki temu, że Michał jest wtedy z synem, czuje się spokojniejsza – dodaje nasze źródło.
Mamy nadzieję, że Maksymilian szybko wróci do zdrowia.
Źródło: fakt.pl