O tym, że Jacek Rozenek podupadł na zdrowiu, było wiadomo od marca, kiedy w warszawskim Teatrze Kamienica doszło do dramatycznej sytuacji. Czekający za kulisami na moment wejścia na scenę Jacek Rozenek nagle zasłabł. Karetka zabrała go do szpitala, a szef teatru, Emilian Kamiński dokończył za niego spektakl.
Wtedy jeszcze wydawało się, że zasłabnięcie jest wynikiem przemęczenia. Bliscy Jacka od dawna niepokoili się, że bierze na siebie za dużo obowiązków. Gra w Barwach szczęścia i w teatrze, bierze udział w spektaklach wyjazdowych, a także prowadzi własną firmę szkoleniową.
Osobom z otoczenia aktora wymsknęło się wtedy, że w szpitalu, do którego przewieziono go z Teatru Kamienica, zdiagnozowano u niego stan przedzawałowy. Sytuację udało się jednak opanować. Niestety, jak się okazało, nie na długo.
W połowie maja Jacek Rozenek znów trafił do szpitala i tym razem jego stan jest dużo poważniejszy. Jak ustalił Fakt, aktor przeszedł udar podczas objazdowej trasy teatralnej.
Niewiele więcej na ten temat wiadomo, bo bliscy aktora odmawiają rozmów z dziennikarzami. Tabloid odkrył tylko, że czeka go kilkumiesięczna rehabilitacja.
Na wieść o tym Małgorzata opóźniła zaplanowany wcześniej zagraniczny wyjazd i skupiła się na zapewnieniu byłemu mężowi pomocy – pisze gazeta. Rodzina nie chce komentować sytuacji, podobnie jak Roxy Gąska, z którą ostatnio Rozenkowi układało się niezbyt dobrze. Telefon Jacka Rozenka odbiera teraz jego syn z wcześniejszego małżeństwa, Adrian.
Trudno nawet wyobrażać sobie, co przeżywa. Podczas gdy tata walczy o powrót do zdrowia w szpitalu w Warszawie, mama Adriana, Katarzyna Litwiniak jest poddawana nowatorskiej terapii leczenia raka w klinice w Monachium.
Źródło: pudelek.pl