Wszyscy obawiali się, że to znów coś bardzo poważnego. Że w efekcie stresu i nadmiaru pracy koszmar sprzed czterech lat powrócił. Ale przyczyna niedyspozycji Pawła Królikowskiego (58 l.) jest całkiem inna.
Niepokój o stan aktora pojawił się, gdy pod koniec maja na planie finałowego odcinka 11. edycji programu „Twoja twarz brzmi znajomo” zabrakło go wśród jurorów.
„Paweł Królikowski zapadł na jakąś niedyspozycję. Niestety, dzisiaj nie mógł być z nami. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia i mamy nadzieję, że jest już dobrze” – powiedziała wówczas Katarzyna Skrzynecka.
Trudno było jednak nie zauważyć, że Królikowski nie pojawia się też w siedzibie Związku Artystów Scen Polskich, a przecież jest jego prezesem. Nie wpada również do Skolimowa, gdzie szczególną troską objął Dom Artysty Weterana.
Na domiar złego spektakle z jego udziałem: „Nina” w Teatrze Buffo i „Lunch o północy” w Capitolu nie zostały w ogóle zaplanowane na najbliższe miesiące.
„Paweł zasłabł, prowadząc samochód i trafił do szpitala” – rozeszła się wiadomość wśród jego przyjaciół.
To wzbudziło poważne obawy. W końcu wszyscy pamiętają, że cztery lata temu otarł się o śmierć. Czuł potworny ból i zawroty głowy. I choć miał przy tym kłopoty z widzeniem, bagatelizował objawy, przekonując, że to powikłania po grypie, które same miną. Jego żona, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, natychmiast wezwała pogotowie.
Interwencja neurochirurgów uratowała aktorowi życie, bo, jak się okazało, doszło do pęknięcia tętniaka mózgu. Artysta wyjątkowo szybko wrócił do pracy, ale wciąż cierpiał i musiał poddawać się żmudnej rehabilitacji. Żona nalegała, by zaczął o siebie bardziej dbać i więcej odpoczywał.
Pamiętała doskonale, jak nie przestrzegał diety, lekceważył zbyt wysokie ciśnienie, pił mnóstwo kawy i palił nawet dwie paczki papierosów dziennie. Niestety, wrócił do takiego trybu życia i pracował ponad siły.
„Haruje i ma swoje pięć minut. A nie zawsze tak było, długo czekał, by zauważono i doceniono jego talent” – przyznaje znajomy aktora.
Pamiętając kłopoty zdrowotne gwiazdora „Rancza” , wszyscy niepokoili się jego ostatnim pobytem w szpitalu. Tym bardziej że wciąż jest na zwolnieniu lekarskim. „Na żywo” postanowiło dowiedzieć się o stan Królikowskiego u źródeł, dzwoniąc do jego żony.
„Skoro ktoś powiedział, że mąż jest nieobecny z przyczyn zdrowotnych, to na pani miejscu bym się wstrzymała z wywiadem. To nie jest nic poważnego, ale z pewnością jeszcze wymaga czasu, by doszedł do siebie” – powiedziała w rozmowie z „Na żywo”.
W gronie przyjaciół artysty mówi się, że przyczyna problemów nie jest tak dramatyczna, jak poprzednio, a winowajcą złego samopoczucia aktora może być kleszcz i powikłania po ukąszeniu.
Źródło: pomponik.pl