Coraz więcej wiemy na temat zachowania Stefana W. po wyjściu z więzienia. Pojawiła się informacja, że dzień po zwolnieniu próbował wedrzeć się w nocy na teren Pałacu Prezydenckiego w Warszawie. Służby jednak zaprzeczają.
Stefan W. odwiedził Warszawę wcześniej niż rodzinny dom – podała Polska Agencja Prasowa.
Stefan W. miał prosto z więzienia pojechać taksówką na lotnisko i wsiadł w samolot do Warszawy, pójść do kasyna, gdzie przegrał pieniądze z więziennego depozytu.
Potem próbował się ponoć dostać na teren Pałacu Prezydenckiego. To mu się jednak nie udało.
Teraz jednak służby zaprzeczają. – W grudniu ubiegłego roku pod Pałacem Prezydenckim mieliśmy trzy incydenty związane z zakłócaniem porządku pod wejściem do Pałacu. Dwa były z udziałem cudzoziemców. Jeden – 16 grudnia z udziałem dwóch mężczyzn. Ten przypadek jest przez nas sprawdzany i analizowany. Ale na tą chwilę nie potwierdza się informacja, że Stefan W. miałby próbować wtargnąć na teren Pałacu Prezydenckiego. Każdy taki przypadek jest neutralizowany przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa we współpracy ze Strażą Miejską w Warszawie – powiedział Wirtualnej Polsce jeden z prezydenckich ministrów, współpracownik Andrzeja Dudy.
Jak mówi Radiu ZET Rzecznik Prasowy Służby Ochrony Państwa ppłk Bogusław Piórkowski, SOP nie odnotował próby wtargnięcia Stefana W. na teren Pałacu Prezydenckiego.
Pojawiają się jednak komentarze, że SOP nie musiał niczego zauważyć.
Tragedia w Gdańsku
Przypomnijmy, że w niedzielę o godz. 19:55 27-letni mieszkaniec Gdańska Stefan W. wszedł na scenę przed światełkiem do nieba WOŚP. Prawdopodobnie posłużył się plakietką „media”.
Mężczyzna dźgnął nożem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zadał mu kilka ciosów. Urazy prezydenta Gdańska były bardzo ciężkie; poważna rana serca, rana przepony, jamy brzusznej. Mimo kilkugodzinnej operacji, przetoczenia 20 litrów krwi, lekarze poinformowali, że nie udało się go uratować. Zmarł w poniedziałek przed godziną 15.
27-latek po ataku na Pawła Adamowicza przez mikrofon krzyczał: – Halo! Halo! Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz.
Napastnik został zatrzymany i przesłuchany. Okazuje się, że niedawno wyszedł z więzienia. Był wcześniej karany. Usłyszał zarzut zabójstwa.
Źródło: wiadomosci.wp.pl