Dzieci nie będą musiały kontynuować swojej nauki po podstawówce? Ministerstwo Edukacji Narodowej zaprezentowało projekt ustawy, według której dzieci nie będą już dłużej zobowiązane do uczęszczania do szkół do 18 roku życia. Rodzice w panice, nie wiedzą, jak zareagować na tak szokujące informacje.
Dzieci uczęszczające do szkół są ostatnimi czasy największym problemem Prawa i Sprawiedliwości. Rządzący przeprowadzili reformę edukacji, która w skutkach przyniosła strajki i problem tysięcy uczniów, którzy nie są w stanie znaleźć sobie szkół z racji zdublowanej ilości absolwentów szkół podstawowych i gimnazjum. Aby zapobiec takiej sytuacji w przyszłości, MEN zdecydował się na stworzenie projektu ustawy, w myśl której absolwenci podstawówek nie będą musieli dłużej partycypować w życiu szkolnym. Problem w tym, że przeczy to konstytucji i wywołuje gigantyczną panikę rodziców.
Dzieci nie będą musiały chodzić do szkół. PiS chce skończyć z obowiązkiem szkolnym
Pomysł MEN zakłada, że wszyscy uczniowie szkół podstawowych po skończeniu 8-letniej szkoły podstawowej, a więc osiągając 15. rok życia, będą mogły przerwać dobrowolnie naukę. Miałoby to pomóc ze zmniejszeniem liczby miejsc w liceach, technikach i zawodówkach. Możliwe więc, że pracodawcy, którzy wymagają dzisiaj minimalnego wykształcenia średniego, zmuszeni byliby do zaniżenia swoich oczekiwań względem pracowników.
Przeciwko wprowadzeniu takich przepisów jest wielu znawców, a także konstytucjonalistów powołujących się na przepisy wynikające z ustawy zasadniczej mówiącej, że każde polskie dziecko musi realizować obowiązek szkolny do czasu ukończenia 18 roku życia.
– Konstytucji jeszcze nie zmienili, to niemożliwe. Obowiązek nauki wciąż jest do 18. roku życia – uspokaja nauczyciel fizyki i inicjator idei „Szkoły Minimalnej” Marcin Stiburski.
MEN komentuje pomysł
Mimo takiego stanowiska ekspertów, rodzice panikują – wszyscy obawiają się, że 15-letnie dzieci będą częściej decydowały się na porzucenie nauki, a ich opiekunowie nie będą mogli zupełnie nic z tym zrobić. Jakby tego było mało, wiek ten pokrywa się z okresem największego buntu, decyzje takie więc bardzo często mogą być zupełnie nieprzemyślane.
Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło odnieść się do projektu swojej ustawy, zaznaczając, że ewentualna nowelizacja przepisów nie powinna budzić aż takich emocji i dyskusji. Resortowi edukacji miało chodzić w projekcie ustawy o możliwość pójścia do pracy w wieku 15 lat i poprzez zatrudnienie zdobywać wiedzę o pracodawcy, a ten proces nadal realizowałby zasadę „wymogu uczenia” do 18 roku życia.
Deklaracje ministerstwa nie są jednak w żadnym stopniu uspokajające. Nie wiadomo bowiem, jakie zawody miałyby zagwarantować ten sam poziom wiedzy, co kształcenie w szkole. Ciężko w końcu oczekiwać, że np. roznosiciel ulotek będzie miał taką samą pozycję początkową na rynku pracy, co uczeń, który ma zaświadczenie o zdaniu matury.
Źródło: pikio.pl