Tadeusz Rydzyk podczas świętowania kolejnej pielgrzymki środowisk Radia Maryja na Jasną Górę, pokusił się na wiele ostrych słów. Padały kontrowersyjne wypowiedzi, które oburzyły część Polaków, a teraz pojawiły się głosy, że to może być celowa strategia duchownego. Chce w ten sposób wybielić Kościół?
Tadeusz Rydzyk w ciągu ostatnich dni wypowiedział wiele ważnych i wyjątkowo ostrych słów. Redemptorysta nie przebierał w słowach, przekonując swoich wiernych do ataku, jaki ma mieć miejsce na instytucję Kościoła, wskazując jego wszystkich potencjalnych sprawców. Właśnie ta taktyka, zdaniem krytyków Rydzyka, ma dodać do debaty publicznej argumenty o „atakowanym Kościele” i służyć wybielaniu problemów, z jakimi obecnie mierzy się instytucja.
Tadeusz Rydzyk broni Kościoła. Komentarze po pielgrzymce Radia Maryja
Tegoroczna pielgrzymka środowisk katolickiej rozgłośni radiowej nie schodziła z pierwszych stron gazet i portali, które podawały informacje o bardzo ostrych słowach, jakie padły w najważniejszym dla polskiego chrześcijaństwa miejscu. W trakcie kazań kilkukrotnie mówiono o stratach, jakie ponosił Kościół przez zmiany myślenia Polaków. Na Jasnej Górze nie zabrakło więc komentarzy dotyczących gorszenia młodzieży i potrzebie budowania wspólnoty w czasach „wojny ideologicznej”.’
– W takiej Warszawie dzieci są gorszone w szkołach. Wchodzą i gorszą. I takich dzieci już nie odzyskacie – głosił Tadeusz Rydzyk.
Słowa duchownego zostały poparte przez biskupa Ignacego Deca, który mówił o otwartym konflikcie, podobnym do tego za czasów walki Kościoła z komunizmem.
– Znajdujemy się w rzeczywistości jakby potopu. Już nie szwedzkiego czy bolszewickiego, ale potopu ideologicznego zalewającego Polskę głównie od zachodu – powiedział biskup Ignacy Dec.
Kazania Rydzyka pomysłem na odciągnięcie uwagi
Zdaniem kilku publicystów fakt, że redemptorysta występował z tak mocnym przekazem, jest próbą odciągnięcia Polaków i członków „rodziny Radia Maryja” od problemów, z jakimi zmaga się ta instytucja. Świadczyć ma o tym to, że na Jasnej Górze nie padło ani jedno zdanie o pedofilii w Kościele, a także unikano za wszelką cenę tłumaczenia się z przewinień, jakie wyszły na jaw przy okazji nagłośnienia kilku afer przez film Tomasza Sekielskiego – „Tylko nie mów nikomu”.
– Chodzi o to, żeby to przykryć i opowiadać o ataku na Kościół z użyciem środowisk gejowskich, LGBT, i tak zwanej ideologi gender – skomentował Adam Szostkiewicz z tygodnika „Polityka”.
Niektórzy publicyści twierdzą, że to wcale nie były nacechowane emocjonalnie wypowiedzi, a przemyślana strategia.
Źródło: pikio.pl