Beata Kempa atakowana przez opozycję. Pomysł parlamentarzystki zbiera żniwo

Beata Kempa wprowadzi swojego syna na polityczne salony? Według doniesień płynących z obozu Prawa i Sprawiedliwości, Cezary Kempa, czyli 23-letni potomek posłanki, może znaleźć się na listach ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego w trakcie nadchodzących wyborów. Decyzja dotycząca startu niedoświadczonego mężczyzny wzbudza sprzeciw opozycji, który krytykuje Kempę.

Beata Kempa miała mieć bardzo ciekawy pomysł. Posłanka PiS, według doniesień płynących prosto z Nowogrodzkiej, miała zaproponować Jarosławowi Kaczyńskiemu, by ten wpisał jej syna Cezarego na listy ugrupowania w związku z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Pomysł odbił się dużym echem nie tylko w partii Kempy, ale także wśród opozycji, która zarzuciła posłance PiS wielką pazerność i nepotyzm.

Beata Kempa atakowana przez opozycję. Pomysł parlamentarzystki zbiera żniwo

Prawo i Sprawiedliwość, które kompletuje właśnie listę potencjalnych posłów na swoich listach wyborczych, jest o krok od ogłoszenia dość kontrowersyjnej kandydatury. Cezary Kempa ma zostać kandydatem list PiS-u i pojawić się na salonach politycznych tak jak jego mama. Taka propozycja bardzo nie podoba się politykom związanym z obozem opozycyjnym. Swój sprzeciw w sprawie wyraził chociażby Wadim Tyszkiewicz. Prezydent Nowej Soli, związany z obozem Koalicji Obywatelskiej, zarzucił Kempie, że jej inicjatywa promocji syna jest aktem nepotyzmu.

– Jak do żłobu, to najlepiej rodzinnie (program PiS: „Rodzina na swoim”), zarabiać i utrwalać władzę suwerena na chwałę wielkiego przywódcy. 23-letni poseł? Czemu nie? Może stanowisko posła powinno być dziedziczone? Jeśli jest z politycznego klanu przewodniej siły narodu, wiele, bardzo wiele na pewno on zrobi dla Polski, czyli będzie posłusznie podnosił rękę zgodnie z wytycznymi partii, więc co za różnica, czy to jest ręka 23-latka, czy 73-latka? Skutek ten sam. A tak na poważnie, przy miażdżącej przewadze jednej przewodniej partii, będącej przewodnią siłą narodu, Sejm i Senat są do likwidacji. Szkoda czasu i atłasu… i pieniędzy podatnika. Ośrodek decyzyjny i tak jest gdzie indziej, czyli na Nowogrodzkiej. Reszta to czysta formalność – powiedział prezydent Nowej Soli.

„Jakim trzeba być pazernym”

Tyszkiewicz zarzuca Kempie, że ta nie ma honoru, obsadzając syna i wykazuje się pazernością, ponieważ przy swoich dobrych zarobkach nie ma opanowania we wprowadzaniu swoich bliskich do krajowej polityki.

– Tak na marginesie, jakim trzeba to być pazernym, żeby dzięki partii zarabiać ok. 50-60 tysięcy złotych miesięcznie w Parlamencie UE (bez znajomości języka) i jeszcze bezczelnie próbować ustawić swoją rodzinę w polityczno-biznesowym nurcie, jak bywało w historii: „Partia rządzi, partia radzi, partia nigdy cię nie zdradzi”. – mówi prezydent Nowej Soli

Źródło: pikio.pl

Comments are closed.