O tragicznych scenach z Marszu Równości, który odbył się w Białymstoku, mówi cała Polska. Szymon Hołownia postanowił skomentować całą sytuację. Odpowiadając na słowa ks. Tadeusza Wojdy, zwrócił się również do polskich biskupów. „Jeśli chcecie odzyskać moralne prawo do protestów przeciw deprawacji dorosłych i seksualizacji dzieci, rozprawcie się najpierw do spodu i do bólu z deprawacją i seksualizacją, którą prowadzili wasi obecni lub byli podwładni” – napisał dziennikarz.
20 lipca ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy w mieście Marsz Równości. W ocenie policji wzięło w nim udział około 800 osób. Kilka razy więcej było kontrmanifestantów, którzy rzucali w uczestników marszu różnymi przedmiotami, opluwali ich i wykrzykiwali wyzwiska. Sprawa jest głośno komentowana nie tylko w polskich mediach, ale także zagranicznych.
Swój głos w tej sprawie postanowił zabrać dziennikarz Szymon Hołownia, który pochodzi z Białegostoku. Publicysta sprzeciwia się głośno mowie nienawiści, którą zaprezentowali kibice na ulicach miasta. Jego zdaniem, kontrmanifestanci nie stali w obronie Boga i uczuć religijnych.
„Ci ludzie wyśmiewali moje wartości i bezkarnie obrażali moje uczucia religijne, szydzili z mojej wiary i deprawowali najmłodszych. Rozumiem, że ksiądz arcybiskup wyda w tej sprawie w najbliższym czasie list pasterski, i zarządzi śpiew przebłagalnych suplikacji” – napisał na swoich social mediach Hołownia. „Bo my je teraz śpiewamy, gdy jacyś niewierzący kpią z naszych świętości – a to przecież idzie na ich sumienie. Gdzie tu logika?! Czy jeśli zeszmacają je nasi, wierzący, czy nie powinniśmy krzyczeć do Boga tysiąc razy głośniej?!” – dodał.
Hołownia wprost odpisuje metropolicie Tadeuszowi Wojdzie, który namawiał swoich parafian do bojkotu Marszu Równości. „Cały list metropolity Tadeusza Wojdy jest kolejnym dowodem na to, jak bardzo odklejeni od rzeczywistości są dziś niektórzy z tych, co powinni nadawać jej kształt. Czy arcybiskup wzywał wprost do obrzucania wulgaryzmami? Nie” – rozpoczął dziennikarz. „Ale swoim niemądrym, konfrontacyjnym listem, rzuconym w podzieloną sztucznie przez cynicznych polityków Polskę, zasiał wiatr. A ten przyniósł burzę. I dziesiątki zelżonych, wyszydzonych, fizycznie oplutych i poszarpanych – w imię Jezusa Chrystusa – ludzi” – wyjaśnił.
Pod koniec posta w mediach społecznościowych Hołownia zwrócił się także do całego episkopatu w Polsce. „Do wszystkich polskich biskupów, wielu z nich to moi znajomi, po raz dwudziesty siódmy apeluję: jeśli chcecie odzyskać moralne prawo do protestów przeciw deprawacji dorosłych i seksualizacji dzieci, rozprawcie się najpierw do spodu i do bólu z deprawacją i seksualizacją, którą prowadzili wasi obecni lub byli podwładni” – zaapelował publicysta.
Źródło: kultura.onet.pl