Najpewniejszym kandydatem na następcę zmarłego nagle Jana Pawła I wydawał się arcybiskup Genui Giuseppe Siri. W październiku 1978 r. potwierdziła się jednak stara prawda, że kto wchodzi na konklawe jako papież, wychodzi z niego jako kardynał. – Przed konklawe spotkałem sekretarza metropolity Genui – opowiadał ksiądz Bronisław Piasecki, który w 1978 r., pełniąc analogiczną funkcję u boku kardynała Stefana Wyszyńskiego, dwukrotnie przyjeżdżał z nim do Rzymu. – Pogratulowałem mu, że jego szef zostanie papieżem. Po wyborze Karola Wojtyły to on mi gratulował jako Polakowi.
Sekretarz podzielał przekonanie swojego szefa: – Wasza Eminencja musi się przygotować do wielkich zadań – powiedział do Siriego przed konklawe Wyszyński. Nietrudno sobie wyobrazić, że na niego głosował.
72-letni Siri, dziekan Kolegium Kardynalskiego wydawał się człowiekiem, który ze względu na swoje ogromne doświadczenie i zachowawcze poglądy wykaże niezbędną stanowczość w obronie doktryny katolickiej, kościelnej dyscypliny, a także chrześcijańskiej duchowości. Przeciwnicy kandydatury konserwatywnej w poufnych konsultacjach próbowali znaleźć odpowiedniego kontrkandydata. Wydawał się nim 57-letni arcybiskup Florencji Giovanni Benelli.
Kardynał Karol Wojtyła nie angażował się w te rozgrywki. Obracał się głównie w kręgu polskich biskupów i duchowieństwa. Więcej mówiło się o Wyszyńskim. Kandydatura prymasa Polski pojawiała się już w czasie poprzednich konklawe. Na jego korzyść działał stan katolicyzmu w kraju nad Wisłą. Podczas Kongregacji Generalnej Kardynałów przed wyborem Jana
Pawła I wielkie wrażenie wywarła dyskusja o tym, że tylko Polska ma rosnącą liczbę powołań duchownych.
Kardynał Wyszyński wiązał to ze sprawą sprzeciwu Kościoła wobec komunizmu. Krytykował również „politykę wschodnią Watykanu”, której przejawem było podpisanie przez Stolicę Apostolską aktu końcowego helsińskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Zawarte tam stwierdzenia o nienaruszalności granic przekreślały nadzieje na odzyskanie niepodległości przez Litwę, Łotwę i Estonię, siłą wcielone do ZSRR – a lokalne wspólnoty katolickie były tam prześladowane. Tajemnicę poliszynela stanowił też konflikt prymasa Polski z watykańskim sekretarzem stanu Jeanem-Marie Villot na tle blokowania kandydatury biskupa Jerzego Stroby na metropolię w Poznaniu i tendencji do pomijania opinii episkopatu w rokowaniach z rządem w Warszawie.
Przeciwko kandydaturze Wyszyńskiego działała przede wszystkim jego metryka (77 lat). Kardynałowie pozostawali pod wpływem szoku spowodowanego przedwczesną śmiercią Jana Pawła I. Chcieli zapewnić Kościołowi długi pontyfikat. Większość starej gwardii Kurii Rzymskiej była już w niebezpiecznym wieku. Stefan Wyszyński słabiej znał – poza łaciną i włoskim – języki obce. Za granicą bywał tylko w Italii – Watykanie, no i jeden raz w Niemczech, tuż przed konklawe. Był kojarzony raczej ze skrzydłem konserwatywnym, więc trudno byłoby mu pozyskać głosy umiarkowanych. Kandydatura Karola Wojtyły tych wad nie wykazywała. Podstawowe pytanie brzmiało: czy po czterech i pół wieku papieżem może zostać ktoś spoza Włoch?
14 października, o 10 rano, w bazylice Św. Piotra celebrowana była msza w intencji wyboru papieża. Wtedy wydarzyło się coś, co Włosi nazywają un colpo grosso (wielki cios). Do kardynałów elektorów dotarły sformułowania wywiadu, jakiego kilka dni wcześniej Siri udzielił dziennikarzowi mało znanej gazety z Turynu. Razić mógł ton aroganckiej pewności siebie. Kardynał zarzekał się, że nie zależy mu na wyborze, ale już przemawiał jak papież.
W pierwszych turach najwięcej głosów zebrali arcybiskupi Genui i Florencji. Narastało jednak przekonanie, że Italia nie jest już w stanie dać Kościołowi następnego papieża.
16 października, po piątym głosowaniu, Siri zrezygnował z ubiegania się o tron Piotrowy i poparł krakowskiego biskupa. Już wcześniej za Polakiem opowiedziała się grupa reformatorów, na czele z Austriakiem Königiem. Przed ósmym, decydującym głosowaniem prymas Wyszyński przyszedł do celi, w której schronił się Wojtyła. – Jeśli wybiorą, proszę nie odmawiać. Musisz wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie – powiedział. On też zaproponował, by Wojtyła przyjął imię Jana Pawła II. – Myślałem o tym – odpowiedział kardynał. Według nieoficjalnych informacji dostał 99 głosów, wszystkich kardynałów było 111.
W 1978 roku, podczas konklawe faworytem wydawał się arcybiskup Genui Giuseppe Siri
Karol Wojtyła został wybrany na papieża przytłaczającą liczbą głosów. Otrzymał 99 (spośród 111)
Oto jeden z pokojów (nazywany celą), w których spali kardynałowie podczas konklawe
Gdy Polacy dowiedzieli się, że nasz rodak został papieżem, w kraju wybuchła euforia
Źródło: fakt.pl