Roy i Bernita Rogers z Kansas City w stanie Missouri marzyli o dużej rodzinie od momentu, gdy się spotkali.
Wyobrażali sobie gromadkę dziećmi biegające po domu. Ale jak już wiemy, wyobrażenia często nijak mają się do rzeczywistości.
Kilka lat po ślubie para przeżyła trzy przedwczesne porody. To było trudne doświadczenie, ale nie tracili nadziei.
Bernita była przygnębiona tymi stratami i desperacko potrzebowała jakiegoś towarzystwa, które w jakiś sposób wypełniłoby pustkę po jej nie urodzonych dzieciach. Wtedy przybłąkał się do niej czarny, bezdomny kot.
To był piękny, czarny kot, którego nazwali North. Kot stał się bardzo ważną częścią rodziny i stał się cud, ponieważ wkrótce po przyjęciu jej, Bernita zaszła w ciążę, która była zdrowa i niezagrożona. Po 9 miesiącach para powitała na świecie zdrową córeczkę.
Nowy członek rodziny sprawił, że byli najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi. Zawsze upewniali się, że ich córeczka jest szczęśliwa i zdrowa. Chuchali na nią i dmuchali. Dla bezpieczeństwa zainstalowali elektroniczną nianię w jej pokoju.
Mała dziewczynka i North stali się najlepszymi przyjaciółmi. North spędzał w pokoju małej całe dnie i czuł się zobowiązany pilnować dziewczynki i dotrzymywać jej towarzystwa.
Pewnego dnia rodzice zauważyli, że ich córka nie czuje się dobrze. Zabrali ją do lekarza, który zapewnił ich, że nie ma się czym martwić, ponieważ to tylko przeziębienie.
Rodzice umieścili małą w jej pokoju. Jednak po pewnym czasie usłyszeli dziwne dźwięki dochodzące z elektronicznej niani. To był North. Jego miauczenie przypominało płacz i zaniepokoiło Roya i Bernitę.
„To był wrzask-lament-krzyk. Był wystarczająco przerażający, byśmy natychmiast ruszyli na górę”.
Zatroskani rodzice wpadli do pokoju córki i zobaczyli, jak walczy o oddech.
Musieli działać szybko, ponieważ Stacy zaczęła sinieć.
Natychmiast zabrali ją do szpitala.
Stacey miała niewydolność oddechową i jej życie wisiało na włosku
Po udzieleniu Stacey pomocy medycznej lekarka stwierdziła, że widocznie Bóg nie chciał, aby ta kochająca rodzina straciła dziecko, o które tak rozpaczliwie walczyli.
Dziewczynka żyła dzięki dzielnemu kotu, który wyczuł, że dzieje się coś złego i wiedział dokładnie, co robić, aby powiadomić rodziców o niebezpieczeństwie.
„Z jakiegokolwiek powodu dostaliśmy drugą szansę. Dzięki naszemu kochanemu kotu możemy wciąż cieszyć się Stacey i patrzeć, jak rośnie”.
Czyż to nie cud?