Jak to się stało, że te maluchy to bliźniaki? Nawet ich mama nie może w to uwierzyć. Przeczytaj szczegóły

Dziecko, na które czekała Judith Nwokoch, miało być dla niej największym błogosławieństwem. Kobieta przez całe lata starała się o potomstwo i gdy dowiedziała się, że in-vitro zadziałało, a sama jest w stanie błogosławionym z bliźniakami, to jej marzenia zaczęły się spełniać. Nagle jednak wszystko się zmieniło – w to, że te dzieci są bliźniakami, nie wierzy nikt.

Dziecko nie jest podobne w ogóle do swojego rodzeństwa. Mimo że w przyrodzie znane są przypadki bliźniąt całkowicie się od siebie różniących, to aż takiego braku podobieństwa matka dzieci nie mogła się spodziewać. Jej relacja na temat porodu i sytuacji po urodzeniu swojej latorośli pokazuje, że nawet ona nie chciała dać wiary w to, że urodziła bliźnięta. Nie wierzyli w to również wszyscy ludzie wokół, a nawet internauci.

Dziecko inne, niż rodzeństwo. Ciekawy przypadek przy narodzinach

Judith Nwokoch przed narodzinami swoich dzieci dostała informacje, że jedno z nich jest na coś chore. Sami lekarze zajmujący się ciążą kobiety nie wiedzieli co prawda, o jaką przypadłość chodzi, ale straszyli kobietę tym, że najprawdopodobniej będzie ona musiała pogodzić się z myślą utraty jednego z bliźniąt. Gdy już doszło do porodu, okazało się, że przewidywania medyków były słuszne i jedno dziecko rzeczywiście urodziło się z pewną wadą, która sprawiła, że w momencie porodu maleństwa wyglądały, jakby kompletnie nie były ze sobą spokrewnione.

– Gdy kątem oka spojrzałam na moje dzieci, dostrzegłam, że mają inny kolor skóry! Myślałam, że po prostu doszło do pomyłki i przekazano mi cudze dziecko. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że jedno z nich jest moje. To był dla mnie prawdziwy szok. Ani w rodzinie mojej, ani mojego męża nie było przypadków, że na świecie rodziły się albinosy – wyznała matka dzieci.

Mama bała się o swoją córkę

Córka Judith w odróżnieniu od swoich rodziców i brata, ma jasny odcień skóry, spowodowany albinizmem. Najpierw kobieta bała się, że jej córeczka będzie obiektem szykan i drwin ze strony społeczeństwa i rówieśników, ale sama widzi, że jej zmartwienia nie były dobrze uzasadnione.

– Jak każda matka, chcę, aby moje dzieci były lubiane, ale bałam się, że przez białą skórę mojej córki, będą jej dokuczać. Dziś się tym nie przejmuję. Jej wygląd nie ma kompletnie wpływu na moją miłość. Cieszę się jednak, że mieszkam w kulturze Zachodu, bo tam skąd pochodzę, ludzie nie są aż tak przyjaźni i otwarci – wyznała kobieta.

1

Źródło: pikio.pl

Comments are closed.