Fusy po wypitej kawie najczęściej lądują w koszu na śmieci. Też tak robisz? Jeśli potwierdasz, uprzedzamy: wyrzucając kawowe fusy, marnujesz pieniądze. Jest to bowiem produkt, który może ci się jeszcze bardzo przydać w domu. Nie wierzysz? Poznaj cztery mało znane zastosowania fusów po kawie – z pewnością zmienisz zdanie!
Fusy po kawie to doskonały naturalny pochłaniacz brzydkich zapachów w mieszkaniu
Fusy po wypitej kawie wysusz (np. w piekarniku) – tak przygotowane możesz umieścić w ładnym naczyniu i ustawić np. w salonie lub łazience, możesz też wsypać je do woreczka z lnu lub innego materiału i włożyć do szafy, a nawet… butów. Kawowe fusy warto też umieścić w lodówce – zneutralizują zapachy umieszczonych tam produktów.
Fusy po kawie usuną przykry zapach czosnku lub cebuli z dłoni
Po krojeniu czosnku czy cebuli intensywny zapach może utrzymywać się jeszcze przez kilka dni, pomimo wielokrotnego mycia wodą i detergentami. Na dobre możemy się ich pozbyć, pocierając dłonie fusami po kawie (przy okazji zafundujesz im naturalny wygładzający peeling), ew. ziarnami kawy. Wystarczy zrobić to zaraz po przygotowaniu posiłku, po czym umyć ręce wodą z mydłem.
Fusy po kawie usuną przykry zapach czosnku lub cebuli z dłoni
Fusy po kawie doskonałe do usunięcia z naczyń spalenizny i zaschniętego tłuszczu
Dzięki silnym właściwościom ścierającym, fusy po kawie szybko poradzą sobie z tego typu zabrudzeniami. Wystarczy wilgotne fusy umieścić na gąbce i wyczyścić nimi garnki lub grilla.
Fusy po kawie odżywią rośliny doniczkowe i ogrodowe
Fusy zawierają sporo azotu (pierwiastek ważny dla wzrostu roślin), magnezu i potasu. Można dodać je do wody, którą podlewamy rośliny, wmieszać łyżeczkę fusów w wierzchnią warstwę gleby (robimy to raz w miesiącu) lub rozsypać je wokół roślin ogrodowych i następnie podlać. Więcej wartościowych składników zawierają fusy z kawy zalewanej wrzątkiem niż wodą gotowaną. Warto wiedzieć, że fusy z kawy zakwaszają ziemię – można je więc stosować w przypadku roślin kwasolubnych jak np. róże, azalie, różaneczniki, magnolie, wrzosy czy bluszcz.
Źródło: kobieta.onet.pl