Chi Krneta jak każda przyszła panna młoda poświęciła dużo czasu na przygotowania do ślubu. Zamiast jednak godzinami wybierać serwetki i dobierać piosenki na poprawiny, ona spożytkowała ten czas na coś bardzo kreatywnego!
Chi dojeżdża do pracy autobusem. Codziennie spędza w środkach komunikacji publicznej równe 50 minut. Postanowiła nie marnować tego czasu! Przez pięć miesięcy przed datą ślubu dzień w dzień robiła w autobusie TO.
Chi codziennie przez pięć miesięcy robiła na szydełku swoją suknię ślubną! Nie chodzi tylko o oszczędność. Dziewczyna chciała w ten sposób upamiętnić babcię, która nauczyła ją robić na szydełku. Poza tym Chi chciała mieć niepowtarzalną kreację.
Suknia nie kosztowała praktycznie nic – dziewczyna wydała na materiały 30 dolarów. Czasu też nie marnowała, wręcz przeciwnie. Spożytkowała monotonne dojazdy do pracy.
Chi zdaje sobie sprawę, że jej pomysł nie wszystkim może się spodobać, ale mówi, że „warto pamiętać o tym, że nie ma dobrego lub złego sposobu na to, by spędzić ten wyjątkowy dzień. Ślub jest dla nas, dla naszych rodzin i przyjaciół i to my mamy być zadowoleni”.
Nam panna młoda w sukni własnego projektu bardzo się spodobała, poza tym naprawdę doceniamy jej starania. Co Wy sądzicie?
A jak Wy spędzacie czas w drodze do pracy?