Na pewno znacie te początki – ona jest młoda, piękna i urocza, on zakochany w niej do szaleństwa (inaczej przecież by się jej nie oświadczył, prawda?). Wszystko wspaniale się rozwija, jest ślub, wiją domowe gniazdko, przytulne i czyściutkie. Potem pojawia się pies albo kot, para czuje, że pora na wymarzone dziecko, potem drugie i trzecie… I nagle coś się zmienia. Wcale nie chodzi tu o upływający czas – zmienia się nastawienie partnera. Przestaje dostrzegać, ile żona z siebie daje. Na pytania znajomych o żonę odpowiada, że nie pracuje, tylko siedzi w domu. Zaraz, zaraz, ten pan chyba coś przeoczył!
Z biegiem czasu mąż zaczyna widzieć tylko tyle, że ta jego cudowna żona mniej o siebie dba, mniej dba o niego i jego potrzeby (szczególnie w sypialni), bywa zmęczona i opryskliwa, ale… czym ona niby ma być zmęczona? To on jest w pracy po 8 godzin, a ona tylko siedzi w domu.
Zdaje się, że mężczyzna w pewnym wieku na nowo zaczyna wierzyć w bajki. Znacie bajkę o krasnoludkach, co to wszystko robią w domu za żonę? Zajmą się dziećmi, wypiorą, ugotują, posprzątają. No bo jak nie krasnoludki to kto, skoro ona tylko siedzi całymi dniami w domu? A przecież dom sam się nie posprząta, także wiecie – krasnoludki jak nic.
Mężczyzno! Nie bądź dzieckiem i przestań wierzyć w krasnoludki. Gotowaniem, sprzątaniem, opieką nad dziećmi, ogródkiem i tysiącem innych spraw, o których tak łatwo zapominasz, zajmuje się TWOJA ŻONA. Owszem, Ty pracujesz i zarabiasz na przysłowiowy chleb, ale ona też pracuje i to więcej niż na jeden etat.
Mamy nadzieję, że gdy następnym razem ktoś zapyta, co robi Twoja żona, odpowiesz z dumą w głosie – pracuje w domu.
PS. A jeśli czasem jej pomożesz i np. dasz okazję spokojnie wypić poranną kawę, zobaczysz, że na nowo oczaruje Cię swoim pięknym uśmiechem, w którym zakochałeś się lata temu.