Melani Andrews uważa, że ma w życiu dużo szczęścia. Ma wspaniałą rodzinę, zdrowe dzieci, cudowne wnuki. Teraz, gdy mieszka już sama, chciała podzielić się tym, co ma z kimś, kto nie doznał tyle dobra w życiu i dlatego wybrała się do pobliskiego schroniska…
Pracownicy zdziwili się, gdy Melani powiedziała im, że chciałaby adoptować najstarszego i najbrzydszego psa, którego nikt inny nie chciał. Odkąd zmarł ukochany mąż Melani, starsza pani wiedziała, jak potrafi doskwierać samotność – chciała, by chociaż w ostatnich latach życia niechciane zwierzę poczuło, co to znaczy mieć dom. Tym sposobem pod jej dach trafił Jake.
Jake w końcu poznał, co to znaczy mieć rodzinę i dom! Chociaż cierpi na nowotwór i nie wiadomo, ile zostało mu jeszcze życia, teraz jest naprawdę szczęśliwy! Melani też odżyła!
Adopcja psiaka to obustronne korzyści.
Warto adoptować psiaka ze schroniska!