To będzie nieco kontrowersyjny artykuł i chociaż zazwyczaj tego nie robimy, tym razem chcielibyśmy zaznaczyć nasze zdanie w tej kwestii, bo tylko częściowo zgadzamy się z bohaterką tego postu, Sarah Saporą.
Sarah jest 38-letnią blogerką z Nowego Yorku, która aż 25 lat czekała, żeby ponownie pokazać się w bikini. Sarah padła ofiarą okrutnych nastolatków, które wyśmiały ją, gdy mając 13 lat wybrała się na plażę w skąpym stroju. Słowa potrafią ranić, a ona była wrażliwa na krytykę… Dopiero teraz dotarło do niej, że…
Trzeba kochać samą siebie i akceptować własne ciało. No i tu dochodzimy do sedna sprawy…
Wszyscy zachwycają się tym, że chłopak Sarah kocha ją bezwarunkowo. Wszyscy podziwiają ją za to, że w końcu zaakceptowała samą siebie i owszem, to piękna sprawa. Jeśli chcemy być szczęśliwi, musimy lubić samych siebie, nie przejmować się krytyką i dobrze się czuć we własnym ciele. Niemniej, nie uważamy, żeby to, co robi Sarah, było zdrowe i rozsądne.
Promowanie otyłości niczym nie różni się od promowania anoreksji, a niestety tym byłoby zachwycanie się zdjęciami tej blogerki. Wiadomo, że ludzie chorują, często przez to tyją, ale to nie zmienia faktu, że zdrowa dieta i odrobina ruchu potrafi pomóc. Sarah jest zupełnie zdrowa, nie rozumiemy zatem, jak może aż tak nie szanować własnego zdrowia.
Nie chcemy nikogo obrażać, jesteśmy za tym, by kochać swoje ciało, ale to musi być zdrowa miłość. Czy objadanie się śmieciowym jedzeniem i kompletny brak ruchu, które prowadzą do otyłości, mają być społecznie propagowane? My się z tym nie zgadzamy, tak samo, jak jesteśmy przeciwni rygorystycznym dietom i anoreksji. Przesada w żadną stronę nie jest dobra… Kochajmy nasze ciało, ale w mądry sposób.