Wdowa spogląda na swoje ślubne zdjęcia. Widzi jeden szczegół, który mógł uratować życie jej męża

Emma i Justin Cotillard to uradowana młoda para, która wybrała się na miesiąc miodowy. Jednak nawet w najgorszym koszmarze nie wyobrażali sobie, że to będzie początek grozy.

Pewnego ranka Justin obudził głęboką śpiącą żonę. Krzyczał, że Emma powinna opuścić pokój. W tym czasie kobieta była w 7 miesiącu ciąży, czuła się przytłoczona zachowaniem męża.
Kiedy zapytała co jest przyczyną jego wybuchu, odpowiedź była niezwykła i straszliwa jednocześnie.

„Nie mógł sobie przypomnieć, że jestem w ciąży z naszym dzieckiem. Nie pamiętał, że jestem jego żoną. Myślał, że jestem zupełnie obcą osobą.” – wspomina Emma

Po tym zdarzeniu para natychmiast wróciła do rodzinnej Anglii. Po wstępnych badaniach okazało się, że Justin cierpi na najbardziej agresywną i śmiertelną postać guza mózgu.

Był to nieuleczalny glejak. Chemioterapia i radioterapia wydłużały jedynie czas życia Justina. Pozostało mu dwa lata. Diagnoza była wstrząsająca.



Ze względu na stress, Emma urodziła córkę Mię 5 tygodni przed terminem. Dziewczynka jednak była zdrowa.

Justin rozpoczął terapię, więc mógł nacieszyć się dzieckiem jedynie w weekendy.

Po 4 miesiącach okazało się, że guz urósł pomimo terapii. Lekarze nie widzieli bardziej agresywnej odmiany nowotworu w ciągu ostatnich 10 lat.

Wydawało się, że dla Justina koniec zbliża się nieubłaganie. Lekarze dali Emmie dwa tygodnie, by nacieszyć się mężem.

Jednak wbrew wszystkiemu, Justin żył jeszcze 7 miesięcy. W końcu trafił do hospicjum. Personel był przekonany, że śmierć mężczyzny to kwestia czasu.

Justin jednak nie dawał za wygraną. Wydawało się, że nie mógł odejść w spokoju, jakby na coś czekał.

Justin chciał zobaczyć swoją córkę. Nie pozwolono mu jej zobaczyć, bo mała miała ospę. W końcu personel zgodził się zrobić dla niego wyjątek.

„Wróciłam do pokoju i położyłam się obok niego. Powiedziałam mu, że Mia jest w drodze. To był moment, w którym zmarł. Wiedział, że z córką wszystko jest dobrze.” – wspomina Emma

Od czasu śmierci męża, Emma udziela się w organizacjach pomagających pacjentom z guzem mózgu.

Często początkowe objawy są łagodne i ignorowane przez wiele osób. Jednym z celów Emmy jest zwiększanie wrażliwości na zachowanie ludzi. Już przed ślubem u Justina można było zaobserwować zmiany. Niewyraźna wymowa, rozluźniona twarz, najdrobniejsze szczegóły powinny być sygnałem do niepokoju.

Emma pragnie podzielić się swoją historią, by zwiększyć świadomość uśpionej choroby. W wielu przypadkach, odpowiednio wczesne wykrycie daje ogromną szansę na przeżycie.

Dziś spoglądając na fotografie ślubne, żałuje, że wcześniej nie zwróciła uwagi na rozluźnione mięśnie twarzy Justina. Być może ten niewielki szczegół uratowałby życie jej męża.