Szkoła i nauczyciele są od tego, aby uczyć i podnosić świadomość wśród dzieci. Dzieje się jednak czasem tak, że najmłodsi są traktowani źle i to najzwyczajniej nie podoba się ich rodzicom. Coś takiego przeżyła córka kobiety, która podzieliła się uwagą dziewczynki na stronie na Facebooku „Fundacja Edukacji Demokratycznej Dmuchawiec”.
Jej dziecko zostało skarcone za to, że… piło wodę na lekcji
Czy było w tym coś złego? Czy takie zachowanie jak picie i jedzenie powinno być zarezerwowane tylko na czas wolny między lekcjami? A co jeśli dziewczynka źle się poczuła?
Treść uwagi i całego postu prezentujemy poniżej, tym samym zapraszając do dyskusji na temat tego, czy nauczyciel w tym przypadku miał rację
„Córka pije na lekcji” – uwagę takiej treści przyniosła niedawno do domu zaprzyjaźniona z nami 10-latka, która uczęszcza do szkoły państwowej. Zatroskanym lub zbulwersowanym określonym skojarzeniem śpieszymy wyjaśnić – nie, nie chodziło o alkohol. Dziewczynka wzięła łyk wody z butelki postawionej pod ławką. Zrobiła to w klasie, jeszcze zanim zaczęły się zajęcia. Nauczyciel uznał czyn za łamanie zasad i ukarał niesubordynowaną uczennicę uwagą.
Co Państwo na to?
Ps. Mama dziewczynki niezwłocznie odbyła rozmowę z nauczycielem, stając po stronie córki i przeciwko szkolnej regule, która zabrania dziecku zaspokojenia pragnienia
Pod wpisem pojawiły się komentarze – nie tylko rodziców, ale także nauczycieli, którzy nie rozumieją postawy koleżanki po fachu
Zetknęłam się z badaniami, które potwierdziły, że dobrze nawodnione dzieci lepiej myślą i maja lepsze zdolności poznawcze. Powinniśmy wręcz zachęcać uczące się dzieci do regularnego picia wody
Jestem nauczycielką, zawsze pozwalam pić dzieciom na lekcji. Proszę tylko, aby zrobili to cichutko, dyskretnie, bez zakłócania lekcji. Oczywiście nie muszą się pytać, tylko piją kiedy czują taką potrzebę
To jeszcze nic. Właśnie się dowiedziałam, że w Zgierzu w szkole jest nauczycielka, która specjalnie nagrała jak 8-letnia dziewczynka robi błędy w czytaniu, aby pokazać filmik całej klasie, by się z niej śmiali… (a to tylko jedna z wielu jej „doskonałych” metod wychowawczych)
Jestem nauczycielką i nie widzę problemu w piciu na lekcji. Dzieci czasem korzystają z tej możliwości, ale nie widzę, żeby to źle wpływało na przebieg lekcji. Do toalety też można wyjść, chociaż uprzedzam dzieci, że od tego jest przerwa. Szkoła to nie koszary, dzieci muszą czuć się bezpiecznie w przyjaznej atmosferze
Czy w szkołach powinien panować taki zakaz? A może wystarczyło tylko zwrócić uwagę, a nie od razu wpisywać upomnienie do dzienniczka? Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
Źródło: popularne.pl