Ślub jest jednym z najbardziej emocjonujących wydarzeń w życiu człowieka. Obiecuje się drugiej osobie spędzić z nią resztę życia i kochać ją aż do śmierci. Dni przed tym wielkim wydarzeniem wypełnione są jednak stresem, nerwami, silnymi emocjami, ale kiedy już nadchodzi pora i młodzi zbliżają się do ołtarza, nie czuje się nic poza wielką radością i silną miłością.
Niezależnie od kultury, religii i narodowości, ślub jest ważnym wydarzeniem, co nie zmienia faktu, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem… Czasem pan lub panna młoda w ostatniej chwili zrezygnuje z małżeństwa i nie pojawi się na ceremonii, czasem któryś z gości powie coś, co zmusza księdza do odmówienia sakramentu… A czasem dzieje się coś, co się wydarzyło tej parze.
Susie, młoda Amerykanka, miała w końcu wziąć ślub po kilku latach narzeczeństwa. Tuż przed uroczystą mszą chciała pobyć sama…
Susie pogrążyła się we własnych myślach, ale niespodziewany ruch zwrócił jej uwagę. W kościele pojawił się nieoczekiwany gość – babcia Susie! Starsza pani miała nie dotrzeć na mszę… Staruszka powiedziała Susie, że ślicznie wygląda, ale mimo to widziała, że coś męczy przyszłą pannę młodą…
Susie była równocześnie szczęśliwa, ale i przerażona. Miała zaledwie 20 lat i bała się, że to za szybko na ślub… Babcia uspokoiła ją mówiąc, że widać, że Michael bardzo ją kocha. Opowiedziała też wnuczce swoją własną historię, bo Susie wyraźnie była przestraszona. Jej matka wzięła ślub mając 32 lata, nawet jej babcia była starsza – miała 25 lat. Susie nie znała jednak całej prawdy…
Jej babcia wzięła pierwszy ślub mając zaledwie 18 lat! Jej pierwszy mąż miał na imię Frederik i był w niej szaleńczo zakochany, zresztą ona w nim też. Niestety, ich radość nie trwała długo. Zaledwie tydzień po ślubie Frederik został zesłany do obozu koncentracyjnego i żona nigdy więcej o nim nie usłyszała. Przed rozstaniem dali sobie dziwny prezent…
Frederik przełamał widelec i dał połówkę swojej żonie, a drugą sam zabrał. Może nie było to najbardziej romantyczne, ale nie mieli nic innego. Chociaż babcia Susie miała już 60 lat, pochowała drugiego męża i wiele przeżyła, nigdy nie rozstała się z pamiątką po Frederiku. Teraz wręczyła widelec wnuczce jako symbol wiecznej miłości.
Rozmowę kobiet przerwało pojawienie się fotografa – miał zrobić pamiątkowe zdjęcie wszystkim gościom. Susie i jej babcia ruszyły w stronę tłumu. To, co za chwilę miało się wydarzyć, graniczy z cudem!
Gdy Susie stanęła u boku narzeczonego, ten ze zdziwieniem spojrzał na trzymany przez nią widelec. Susie zdumiała się widząc, jak Michael wyjmuje z kieszeni… drugą połowę widelca. Okazało się, że dostał go w prezencie od swojego dziadka, który również był obecny w kościele. Młodzi z niedowierzaniem spojrzeli na siebie i zawołali swoich dziadków.
Starsza para od razu się poznała! Tłum gości nie mógł uwierzyć w to spotkanie po latach, a młodzi mieli już pewność, że dostali znak, że są sobie pisani!
Podobała Ci się ta historia?
Źródło: podaj.to