Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić co dzieje się w umysłach osób tak okrutnych, że porzucają swoje zwierzęta lub się nad nimi pastwią. Jednak nawet gdy czytamy smutne historie udaje nam się również znaleźć dla nich przeciw wagę. Raz na jakiś czas zdarza się, że na drodze poszkodowanych zwierząt staje wspaniały człowiek, który odmienia ich życie na lepsze.
Jedną z osób o wielkim sercu jest bohater tego artykułu, Dan Targonsk. Dan jest listonoszem. Pewnego dnia w trakcie pracy zauważył coś czego nie mógł tak po prostu zignorować. Na chodniku, przywiązany do drzewa, siedział wygłodzony pies. Mężczyzna nie miał serca zostawić biednego zwierzaka samego i nie zamierzał też pozostawić go w opiece kogoś kto go tak okropnie zaniedbał.
Pobiegł do pobliskiego sklepu, kupił psu wodę i coś do jedzenia, a następnie zadzwonił do lokalnej organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom. Listonosz cierpliwie czekał u boku psa na przyjazd wolontariuszy.
Organizacja zabrała pieska do swojej siedziby gdzie weterynarz stwierdził na głowie zwierzęcia ranę postrzałową. Dodatkowo jego szczęka była złamana trzeba było usunąć mu kilka zębów. Pomimo ciężkich przeżyć pies okazał się bardzo czuły, delikatny i spragniony kontaktu z człowiekiem.
Organizacja próbowała znaleźć poprzedniego właściciela, żeby zgłosić go na policję jednak bez skutku.
Po dojściu do zdrowia psa adoptowała kochająca rodzina. W końcu trafił do domu gdzie już nigdy nie stanie mu się krzywda. Jego wybawca czasami odwiedza psiego przyjaciela i radości nie ma wtedy końca!
Bardzo się cieszymy, że wszystko dobrze się skończyło i mamy nadzieję, że jak najwięcej zwierząt spotka na swojej drodze tak dobrych ludzi.
Źródło: podaj.to