Rodzice zafundowali dziecku traumatyczne przeżycie, bo pies nie jest rasowy… Brak nam słów

Wielu ludzi wciąż nie rozumie, na czym polega odpowiedzialność za drugie stworzenie. Najpierw kupują albo adoptują psa, a potem po pierwszej sytuacji, która im się nie podoba, pozbywają się zwierzaka.

Meksykanka Paty Suale dzień w dzień widzi dowody ludzkiej głupoty – kobieta pracuje jako wolontariuszka i ratuje bezpańskie psy. Tamtego dnia znalazła pod drzwiami swojego mieszkania karton ze szczeniaczkiem w środku i długim listem napisanym przez dziecko…

1

Dzień dobry,

jestem Jasmine, a to jest Crystal. Musiałam ją zostawić u pani, bo wiem, że pani dba o zwierzęta, które nie mają domu, a ona nie będzie mieć domu na pewno, bo moi rodzice jej nie chcą, bo nie jest rasowym pieskiem. Tato chciał ją zostawić na ulicy, ale ja wiem, że tak nie wolno. U pani nie będzie jej zimno i nie będzie głodna.

Nie mogę dbać o nią, bo mam tyko 7 lat i rodzice nie dają mi dużo pieniędzy na jedzenie, ale proszę, niech pani o nią zadba. Zostawiam 8 pesos, to wszystkie pieniądze, jakie mam. Powie jej pani, że ją kocham?

Jasmine.

2

Mała Jasmine może być spokojna, Paty znalazła dla jej pieska kochający dom. Nam tylko jest szkoda dziewczynki, która musiała rozstać się z przyjacielem tylko dlatego, że zdaniem jej rodziców kundelek nie jest wart najmniejszej uwagi… Rodzice Jasmine mogliby się od niej wiele nauczyć, bo obawiamy się, że ona nie dostanie od nich dobrego przykładu do naśladowania.

3

O ile imponuje nam postawa tej 7-latki, o tyle wzbudza negatywne emocje podejście jej rodziców…

Źródło: podaj.to