Dzikie zwierzęta, takie jak szympansy, nie powinny żyć w zoo. Najlepszym miejscem dla nich jest środowisko naturalne. Zdarzenie, do którego doszło w 1990 w zoo w Detroit jest jednym z przykładów tego, że ludzie nie powinni trzymać zwierząt w zamknięciu, zwłaszcza jeśli opiekunowie nie biorą za nie pełnej odpowiedzialności.
W 1990 roku w zoo w Detroit szympans o imieniu Jo-jo został zaatakowany przez bardziej agresywnego szympansa i zaczął uciekać. Niestety wpadł do sztucznego stawu, który znajdował się na terenie wybiegu szympansów.
Szympansy w przeciwieństwie do ludzi nie potrafią pływać. Ponieważ mają więcej tkanki mięśniowej, a mniej tkanki tłuszczowej ich ciało jest dużo bardziej gęste i nie utrzymuje się na powierzchni wody.
Jo-jo zaczął tonąć. Odwiedzający zoo zaczęli krzyczeć by ktoś mu pomógł. Pracownicy zoo nie weszli jednak na teren wybiegu w obawie przed szympansami. Szympansy potrafią być bardzo agresywne, zwłaszcza w obronie swojego terenu. Zwierzęta te są dużo silniejsze od dorosłych ludzi.
Pewien odwiedzający zoo, kierowca ciężarówki Rick Swope, pomimo ostrzeżeń rzucił się na pomoc szympansowi. Udało mu się go jakimś cudem wyciągnąć na suchy ląd.
Wyciągnięcie ważącej prawie 60 kg małpy nie było łatwe, a zwierze kilka razy ześlizgiwało się z powrotem do wody. W końcu się udało.
Teraz to Rick musiał martwić się o swoje bezpieczeństwo. Musiał opuścić wybieg zanim inny szympans do niego podejdzie. Na szczęście udało mu się to.
Wiele lat później Rick został zapytany w wywiadzie dlaczego zdecydował się na tak bohaterski czyn, pomimo ostrzeżeń od pracowników zoo oraz świadomości jak bardzo jest to niebezpieczne. Rick odpowiedział wtedy: „Spojrzałem mu w oczy i to było jak spojrzenie drugiemu człowiekowi w oczy, zobaczyłem pytanie: czy nikt mi nie pomoże?”.
Zwierzęta to nasi bracia, dlatego wspaniale, że na świecie są ludzie tacy jak Rick Swope, którzy nie wahają się zaryzykować własne życie dla innego stworzenia!
Source: youtube.com
Źródło: podaj.to