Jechał autobusem z 2 dzieci, gdy te zaczęły płakać. Kierowca zatrzymał się i kazał wysiąść

Podróż z dzieckiem w komunikacji miejskiej to nie lada wyzwanie, często zdarza się tak, że naszym pociechom się po prostu nudzi i zaczynają grymasić, płakać a co gorsza krzyczeć i wtedy my jako rodzice musimy sobie jakoś z tym problemem poradzić. Już sama sytuacja jest dla nas bardzo krępująca a staje się jeszcze trudniejsza kiedy osoby trzecie zaczynają komentować głośno to co ma w tej chwili miejsce.

Matka z płaczącym dzieckiem musiała opuścić autobus

Młoda matka z Warszawy chciała zabrać swojego chorego synka do lekarza. W tym celu oboje udali się na przystanek, skąd zabrał ich autobus. Kiedy byli już w środku, chłopiec zaczął rozpaczliwie płakać. I choć mama robiła co w jej mocy, aby uspokoić dziecko, nic nie pomagało. W końcu swoje niezadowolenie z całej sytuacji wyraziła jedna ze starszych pasażerek autobusu. W konsekwencji kierowca przychylił się do żądania kobiety i wyprosił mamę z dzieckiem z autobusu. Cała historia została opisana przez zrozpaczoną matkę na Facebooku. Możesz ją przeczytać tutaj.

1

To nie jedyny tego typu przypadek, o którym było głośno

Historia wyproszonej z autobusu kobiety z dzieckiem to nie jedyna historia, która w ostatnim czasie obiegła media. Podobnej sytuacji doświadczył podróżujący z dwójką dzieci ojciec. Mężczyzna także został poproszony przez kierowcę o opuszczenie autobusu. Ostatecznie całej trójce udało się jednak dojechać do celu, a wszystko dzięki stanowczemu podejściu ojca dzieci.

Pan Jakub całą historią podzielił się na swoim profilu na Facebooku.

Jechałem wczoraj z dwójką małych dzieci autobusem 503 odjeżdżającym o 18:12 z przystanku Plac na Rozdrożu w kierunku Natolina. Po dłuższym czasie podróży dzieci zaczęły, jak to dzieci lubią czasem zrobić, płakać i krzyczeć, i nie dały się uspokoić (z pewnością wpływ na tę sytuację miało to, że nie było miejsc siedzących i nikt nam nie ustąpił, ale to już nie Państwa wina). Kierowca zatrzymał autobus na przystanku i kazał nam wysiąść. Odpowiedziałem, że nie wysiadamy i proszę jechać; na szczęście dzieci po chwili się uspokoiły i pojechaliśmy

2

Co na to wszystko internauci? Jak się okazuje, większość z nich stanęła po stronie kierowcy. Ich zdaniem dzisiejsi rodzice nie potrafią wychowywać dzieci, a sami są roszczeniowi. Wielu z nich podkreśliło także, że zmęczeni, wracający z pracy ludzie nie mają już ochoty na słuchanie krzyków i płaczu dzieci, których nikt nie jest w stanie powstrzymać. Dodali, że świadomy rodzic powinien w takim przypadku skorzystać z taksówki, co pozwoliłoby uniknąć tego typu sytuacji.

Jak powinien się zachować rodzic, którego dziecko daje się we znaki wszystkim podróżującym?
Czy powinien dobrowolnie opuścić komunikację miejską? A może zupełnie nie przejmować się zdaniem i opiniami innych i po prostu podróżować dalej? Choć nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, a każdy rodzic postępuje w takiej sytuacji inaczej, nie da się ukryć, że krytykowanie metod wychowawczych drugiej osoby, agresywne uwagi czy wspomniane wcześniej wyrzucanie z autobusu, wydaje się być nie na miejscu. W końcu każdy z nas (bez względu na wiek) ma takie same prawa do korzystania z komunikacji miejskiej. Dzieci, na których zachowanie nie zawsze mamy wpływ, również.

Co radzi psycholog?

Głos w tej sprawie postanowiła zabrać psycholog dziecięca Karolina Bujak. Jej zdaniem, kiedy dziecko krzyczy i płacze w środku komunikacji miejskiej, rodzic powinien wysiąść z nim z autobusu, uspokoić i poczekać na kolejny środek transportu.

Skąd taka, a nie inna rada? Okazuje się, że wcale nie chodzi tutaj o komfort pozostałych pasażerów, jak większości mogłoby się wydawać, lecz o bezpieczeństwo dziecka. Naprawdę niewiele trzeba, aby dziecku stała się krzywda, a co dopiero, kiedy mowa o dziecku w histerii nad którym ciężko zapanować. Łatwo jest wtedy stracić nad nim kontrolę. Często wystarczy wtedy ostre hamowanie i problem mamy jak w banku.

Wstyd, poczucie winy i stres rodziców. Jak nad tym wszystkim zapanować?
Niemal pewne jest, że rodzic w sytuacji, gdy nie potrafi uspokoić swojego dziecka, odczuwa wstyd i poczucie winy. To dla niego bardzo stresująca sytuacja, a gdy do tego dochodzi jeszcze presja, komentarze i spojrzenia ze strony innych pasażerów, naprawdę niewiele trzeba do tego, aby stracił panowanie nad sobą. Należy jednak pamiętać, aby mimo wszystko starać się kontrolować, a co za tym idzie, nie odpowiadać krzykiem na krzyk i to zarówno w stosunku do dziecka, jak i pasażerów – to tylko pogorszy sytuację. Doskonałym tego przykładem jest mężczyzna, którego historię przedstawiliśmy powyżej.

Nasze prośby i groźby w tej sytuacji też na niewiele się zdadzą. Bądź pewna siebie i stanowcza – radzi Bujak

Byłaś kiedyś w podobnej sytuacji? Co byś poradziła rodzicom, którzy będąc wśród innych ludzi nie potrafią uciszyć swojego dziecka? Masz na to jakiś sprawdzony sposób?

Źródło: chwilesloneczne.blogspot.com