Mały pies utknął w smole – szczekał tak długo, aż ktoś go usłyszał

Każdy właściciel psa doskonale wie, że nasi czworonożni przyjaciele mają wiele różnych sposobów na komunikację z nami, w zależności od sytuacji.

Ich zachowanie i sygnały, które nam wysyłają, zmieniają się w zależności od tego, czy są głodne, czy złe, szczęśliwe, czy ranne. W zależności od sytuacji potrafią wydawać różne dźwięki.

Właśnie dlatego, gdy pewna grupa pracowników z okolic Suwałk słyszała nieustające szczekania psa, pracownicy postanowili sprawdzić, czy psu nic się nie stało. Na całe szczęście…

1

To, co znaleźli pracownicy po dotarciu na miejsce, zmroziło im krew w żyłach. W bajorku wypełnionym smołą uwięziony był mały pies. Nie mógł się ruszać i wymagał niezwłocznej pomocy.

Pracownicy skontaktowali się z Joanną Godlewską, z Fundacji Zwierzęta Niczyje. Kobieta natychmiast udała się na miejsce, aby udzielić biednemu psu pomocy.

“Gdy w końcu dotarłam na miejsce i zobaczyłam tego psa leżącego w smole, do oczu napłynęły mi łzy” – powiedziała Godlewska w rozmowie z The Dodo.

2

Trudno określić w jaki sposób pies znalazł się w pułapce ze smołą. Podejrzewa się, że być może położył się w smole w poszukiwaniu ciepła i nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji.

Nie wiadomo także jak długo pies był uwięziony w smole. Jedno jest pewne – bez pomocy ludzi nie poradziłby sobie. Gdy został odnaleziony widać było, że jest już bardzo zmęczony. Aż strach pomyśleć co stałby się, gdyby nie znaleźli go okoliczni pracownicy.

Godlewska wraz ze strażakami zajęła się wyswabadzaniem psa z pułapki. Najpier konieczne było odcięcie części futra, a potem odklejenie psa od bajorka przy pomocy oleju.

“Wiedział, że staramy się mu pomóc” – powiedziała Godlewska.

3

4

Farcik

Pies został zabrany do weterynarza na badania. Pomimo ogromnego nieszczęścia okazało się, że pies jest w dobrej kondycji i nic poważnego mu nie dolega.

Oczywiście najważniejszym etapem powrotu do normalności była długa kąpiel…

5

“Czuje się coraz lepiej” – przekazała Godlewska.

Pies otrzymał imię Farcik. Jeszcze musi dojść do siebie, ale dzięki opiece troskliwych ludzi w nowym kochającym domu, z pewnością stanie się to szybko.

“Po prostu chciałam go uratować” – powiedziała Godlewska. “Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do uratowania tego psa.”

6

Pełna zgoda! Bardzo, bardzo dziękujemy dla wszystkich osób zaangażowanych w ratowanie Farcika!

Źródło: pl.newsner.com