Kenyatta Lewis z Norfolk w Wirginii (USA) poszła ze swoją 6-letnią córką do sklepu. To, co zrobiło jej dziecko, doprowadziło ją do łez i podzieliła się historią z ludźmi na Facebooku:
„Byłam z córką na zakupach. Gdy wyszłyśmy ze sklepu, moja 6-latka zapytała mnie, czy widzę siedzącego na ziemi mężczyznę, który płacze. Odpowiedziałam, że widzę i być może jest po prostu smutny. Na co moje dziecko odpowiedziało: „Dziś jest bardzo gorąco i może chce mu się pić?”.
Cofnęła się do niego i usłyszałam, jak mówi: „Dzień dobry. Nie cieszy się Pan, że jest ciepło i nie pada? Dlaczego siedzi Pan na podłodze? Przecież tu jest brudno!”.
Mężczyzna odpowiedział, że nie ma domu, ale wszystko jest z nim w porządku. Moja córka jednak mu nie uwierzyła i ze smutną miną powiedziała: „A więc jest Pan bezdomny… I nie ma Pan jedzenia, bo nie ma Pan lodówki”.
Chwyciła za swoją małą torebkę, wyciągnęła pieniążki, które tam miała i mu dała. Mówiąc przy tym: „Proszę iść coś zjeść. To mnie naprawdę uszczęśliwi”.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Podeszła do niego jeszcze grupka osób, która przekazała mu pieniądze. Zaczęłam z nim rozmawiać i dowiedziałam się, że jego przyczepa spaliła się. Stracił wszystko, co najcenniejsze. Najgorsze jednak było to, że w środku spała jego żona, która nie zdążyła się wydostać i zginęła na miejscu…
Byłam wzruszona jego historią, ale bolało mnie też to, że sama nie zauważyłam cierpiącego człowieka, a musiała pokazać mi go moja 6-letnia córka. Dzieci nie mają żadnych uprzedzeń i nie oceniają. Odbierają świat takim, jaki jest. To daje nadzieję, że świat dzięki nim stanie się lepszy…”