Medycyna rozwija się tak szybko jak nigdy wcześniej w historii. Nie ma dnia bez nowych badań, odkryć, publikacji.
Człowiekowi wydaje się, że ze wszystkiego go wyleczy, przed wszystkim ostrzeże, wszystkiemu zapobiegnie.
Tymczasem w przerażającej większości jest po prostu bezradna.
Todd Bailey i jego żona Nicola spodziewali się kolejnego potomka po tym, jak cztery lata temu urodził im się pierwszy synek.
Jeszcze zanim Nicola poszła do lekarza wiedziała już, że jest w ciąży. Miała poranne mdłości, brzuszek jej się zaokrąglił, choć wydawało jej się, że szybciej i bardziej niż w pierwszej ciąży.
Wszystko było jak poprzednio. Wybór lekarza, badania i wreszcie badanie usg.
To wtedy okazało się, że para spodziewa się bliźniąt.
Po 33 tygodniach na świat przyszły bliźniaczki Harper i Quinn. Jako, że przedwcześnie urodzone maluszki potrzebowały natychmiastowej opieki zostały zabrane do inkubatorów.
30 minut po tym lekarz, który przyjmował poród, wrócił na salę i powiedział do Nicoli: „Przepraszam”.
Świeżo upieczona mama spojrzała na niego z niepokojem. Wtedy wyjaśnił jej, że jedna z dziewczynek ma zespół Downa, o czym nie miał wcześniej pojęcia.
„Miał minę jakby chciał mi powiedzieć, że jedna z dziewczynek zaraz umrze. Serce mi się zatrzymało.”
Nicola poczuła ulgę, gdy usłyszała słowa lekarza.
„To nie koniec świata. Oczywiście każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka, ale ja uważam, że moje córki będą mieć cudowny dom. Zespół Downa nie jest wyrokiem i wszystko nam się uda, bo w rodzinie jest siła. Mam trójkę wspaniałych dzieci i żadna diagnoza lekarska tego nie zmieni.”
Czteroletni synek jest oczarowany siostrami. Tuli je i całuje, chce kąpać je i przewijać. Wszystkim opowiada, że ma najpiękniejsze siostry na świecie, które wyglądają jak laleczki.
W takiej rodzinie, w otoczeniu miłością i akceptacją dziecko o specjalnych potrzebach będzie mogło wzrastać w radości i szczęściu. Jesteśmy tego pewni.