Gdy mała Bella Burton z Woburn w Stanach nagle przestała rosnąć, lekarze nie mogli znaleźć przyczyny. Okazało się, że obecnie jedenastoletnia dziewczynka cierpi na bardzo rzadką chorobę. Zespół Morquio to choroba genetyczna, która hamuje produkcję jednego z enzymów. Przez to Bella nie rośnie. Ma również problemy z sercem i kręgosłupem. Na szczęście pojawił się promyk szczęścia w jej życiu – George.
Bella musiała przejść aż przez 9 operacji, by móc się poruszać. Dla dziecka to straszne przeżycia.
Bella musi korzystać z wózka lub z kul. Teraz jednak ma wielką pomoc…
Rodzice dziewczynki postarali się dla niej o wielkiego doga niemieckiego o imieniu George, który jest w pełni wyszkolonym psem asystującym.
Roześmiana buzia Belli mówi wszystko! Bella często używa już tylko jednej kuli, bo może oprzeć się na swoim towarzyszu.
George pokochał swoją podopieczną całym psim sercem. Nie odchodzi od niej na krok, zawsze jest czujny i gotowy do pomocy.
Rodzice Belli docenili to, jak George troszczy się o ich córkę! Zapisali psa do nietypowego projektu, organizowanego przez jedną z organizacji non-profit. Jego wniosek został nazwany „Najlepszy Dzień Georga.”
Projekt ma na celu docenienie roli psów asystujących w naszym życiu. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele robią dla ludzi, którymi się opiekują i jak wiele od nich zależy… Wyjątkowy dzień rozpoczął się od jedzenia ulubionego smakołyku Georga – hamburgerów.
Potem przyszła pora na szaleństwa w ośrodku narciarskim, który został tego dnia zarezerwowany tylko dla tej dwójki.
Nocowali w luksusowym hotelu! Dla Georga, który pierwszy raz został zwolniony z obowiązku czuwania nad Bellą i mógł po prostu się z nią swobodnie bawić, to musiało być świetne doświadczenie! Tu widzicie ich w sklepie z psimi smakołykami.
W pokoju hotelowym czekało na niego mnóstwo prezentów – smacznego jedzenia i zabawek.
Nic dziwnego, że po tak upojnym dniu oboje po prostu padli.
Pamiętajmy doceniać pracę psów asystujących i… nie przeszkadzać im w godzinach pracy!