U jego matki wykryto raka, a on się nie przejął. „Nie obchodzi mnie Twój rak. Jadę w góry”

Choroba to najgorsze co może spotkać człowieka. Odziera z nadziei, czasami sprawia, że nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować, paraliżuje, napełnia strachem, pogrąża w smutku i wywołuje ból. Nikt wtedy nie powinien być sam, ponieważ w drużynie siła i to ona powinna być motorem napędowym dla każdego potrzebującego pomocy. Pani Monika napisała do nas wiadomość, w której podzieliła się tym, jak została potraktowana jej siostra przez własnego syna.

U siostry pani Moniki, Beaty, zdiagnozowana złośliwego raka piersi. Aby pojechać na badania do innego miasta, musiała przemierzyć około 80 kilometrów

Wydawać by się mogło, że jeśli ma się dziecko, które posiada auto, to właśnie ono zawiezie matkę do szpitala na badania. Nic bardziej mylnego… Pani Beata jechała aż trzema PKS-ami do szpitala. SAMA.

1

„To nie jest tak, że nie lubię Jacka, syna mojej siostry, ale uważam, że pod wpływem swojej aktualnej dziewczyny bardzo się zmienił na niekorzyść, mimo że są ze sobą zaledwie od kilku miesięcy”

Wszystko co robi, wydaje mi się, że robi w porozumieniu z Izą i oddala się od rodziny, a zwłaszcza od matki, która tyle w życiu przeszła. Moja siostra, Beata, jest młodą kobietą. Ma 45 lat a właśnie kilka tygodni temu zdiagnozowano u niej złośliwego raka piersi. Mieszkamy w zupełnie innych miastach ona nad morzem, ja we Wrocławiu, ale jeżeli ta sytuacja nadal się nie zmieni, to mam zamiar wprowadzić się na jakiś czas do niej, aby jej pomóc, wspierać ją w tych ciężkich chwilach.

Zmierzam do tego, że Jacek, który z łatwością bierze od mamy pieniądze na wszelkiego rodzaju przyjemności, 2 tygodnie temu nie pojechał z nią na badania do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów szpitala, ponieważ powiedział jej, że jedzie na weekend w góry z dziewczyną i „nie jest mu to po drodze”, a dokładniej: „Nie obchodzi mnie Twój rak. Jadę w góry” Tak, dobrze czytacie…

Jak można powiedzieć to matce, która całe życie dla niego zmieniła i wszystko, co mogła to mu oddawała? Dodatkowo pracowała, aby jemu niczego nie brakowało, w momencie kiedy mąż zostawił ją i odszedł do młodszej kochanki. Starała się ze wszystkich sił, aby w domu Jacek czuł, że ona jest dla niego i matką i ojcem. A on w taki sposób odpłaca?

2

„Chciałabym wierzyć, że to tylko wpływ tej dziewczyny, ale wydaje mi się, że 25-latek powinien mieć coś więcej w głowie”

Jeśli on sam się nie zreflektował, że powinien być u boku matki, to nie jest dobrym człowiekiem. Moim zdaniem nic go nie tłumaczy, a już na pewno wyjazd w góry, który można było przesunąć.

Wielka szkoda, że nie pamięta, gdy wieku 14 lat złamał sobie obojczyk i matka praktycznie w ogóle nie spała, bo brała nocki, aby w dzień móc opiekować się nim i być na każde jego skinienie. Co się dzieje z tymi dziećmi w tych czasach? Dlaczego on jest tak niewdzięczny?

Może łatwo mi się tak mówi, bo sama nie mam dzieci, ale wydaje mi się, że Beata dobrze wychowała Jacka i nie popełniła błędów wychowawczych. To jego dziewczyna cały czas sprawia, że on nie chce spędzać czasu z matką, a dwa miesiące temu w jej urodziny kupił Beacie bombonierkę z Tesco, które znajduje się pod samym blokiem… Posiedział z nią 5 minut, wypalił papierosa i poszedł z kolegami na piwo. Serce mi pęka, bo nie wyobrażam sobie życia bez mojej siostry, dlatego daję mu jeszcze tydzień. Jeżeli się nie opamięta, ja przeprowadzam się na jakiś czas do niej

Jak można nie okazać serca własnej mamie w takiej chwili?