Lauren Perkins bardzo chciała zostać mamą. Przez kilka lat bezskutecznie próbowała zajść w ciążę. Po kilku latach nieudanych prób wraz z mężem David’em zaczęli myśleć o pomocy medycznej, któraby przybliżyła ich do szczęścia.
W trakcie wyjazdu ze znajomymi, zaprzyjaźniony ksiądz w trakcie luźnej rozmowy powiedział:
„Oj Laura, Ktoś tam na górze ma wobec Ciebie wielkie plany. Nie wiem do końca, co to może być, ale wiem, że to będzie coś pięknego”
Po powrocie do domu minęło już kilka dni. Lauren i David podjęli decyzję o sztucznym zapłodnieniu. Lauren i tak nie nastawiała się pozytywnie, bo zawsze myślała, że bycie mamą nie jest jej dane.
Po sztucznym zapłodnieniu okazało się, że Laura jest w ciąży. Była przeszczęśliwa.
Podczas pierwszego badania okazało się, że poziom hCG jest za wysoki, co mogło oznaczać ciążę bliźniaczą.
Małżeństwo było bardzo szczęśliwe. Tak długo starali się o dziecko, że ciąża bliźniacza bardzo ich ucieszyła. Jednak o wszystkim miało zasądzić badanie USG.
Lekarz podczas badania USG był zaskoczony.
„Kochani, spodziewacie się pięcioraczków!”-powiedział.
Po chwili jednak zmienił zdanie:
„Czekajcie, widzę szóstego dzidziusia!”
Ciąża była zagrożona, szanse na przeżycie wszystkich dzieci były niskie. Jednak lekarze jak i pięlęgniarki obiecali, że zrobią wszystko by dzieci urodziły się całe i zdrowe.
23 kwietnia 2012 nadszedł wyczekiwany dzień. Co prawda dzieci urodzone były przed 37 tygodniem życia co w pojedynczej ciązy uznawane jest za przedwczesny poród, zaś w ciążach mnogich to normalne.
W sali porodowej było aż 35 osób ze szpitala. Lekarz prowadzący potrzebował do pomocy aż 6 pielęgniarek.
Na świat przyszła cała szóstka: Andrew, Benjamin, Caroline, Leah, Allison i Levi.
Niestety maluszki musiały spędzić trochę czasu w inkubatorach co uniemożliwiało bezpośredni kontakt w pierwszych dniach.
Po kilku tygodniach opieki w szpitalu rodzina mogła wrócić do domu, jednak jedna córka Lea nadal musiała w nim zostać. Była najmniejsza i nie miała na tyle miejsca w brzuchu by normalnie się rozwijać, jej mózg nie był w pełni wykształcony.
„Mój lekarz był najlepszy i zawsze już będę mu wdzięczna za to, czego dokonał. Poziom opieki i wsparcia był na najwyższym poziomie. Poza tym ogromnie dziękujemy całemu personelowi, który godzinami pokazywał nam, jak zajmować się tak dużą gromadą dzieci. Wszyskie te osoby mają szczególne miejsce w naszych sercach”-mówi Lauren.
Dzisiaj sześcioraczki są sześciolatkami.
Źródło: sloneczniexxx.blogspot.com