O Martynie Wojciechowskiej w ostatnim czasie jest naprawdę głośno. Wszystko za sprawą tego, co dzieje się w jej życiu. Związek z Przemysławem Kossakowskim, prowadzenie programu „Kobieta na krańcu świata” czy zmiana imienia podróżniczki, o której ostatnio pisaliśmy, sprawiły, że Martyna wielokrotnie znajdowała się na pierwszych stronach gazet.
Wielkie serce
Przy tym wszystkim nie możemy zapomnieć o wielkim sercu Wojciechowskiej, która zaangażowała się w niesienie pomocy albinosom w Tanzanii. Przypomnijmy, że sytuacja życiowa jednej z tamtejszych albinosek, Kabuli, tak bardzo urzekła podróżniczkę, że ta postanowiła ją adoptować, zapewniając jej jednocześnie wsparcie finansowe, którego tak bardzo potrzebowała.
Otóż dziewczyna przez swój odmienny wygląd stała się niegdyś obiektem drwin, a nawet polowań. Kiedy miała zaledwie 12 lat została zaatakowana przez 3 mężczyzn, którzy siłą wdarli się nocą do jej domu i maczetą odrąbali dziewczynie rękę.
Dzisiaj, dzięki Martynie, jej życie zmieniło się na lepsze
Marząca o karierze prawniczki albinoska do tego stopnia zaprzyjaźniła się z podróżniczką, że obie regularnie się odwiedzają.
Adopcja drugiej dziewczynki
Mimo adopcji Kabuli, co wzruszyło wielu Polaków, Martyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Miesiąc temu polska podróżniczka podczas rozmowy w „Dzień Dobry TVN” poinformowała, że zdecydowała się również na adopcję najlepszej koleżanki Kabuli, dziewczyny imieniem Tatu.
Fotografia adoptowanych córek
W miniony wtorek Wojciechowska opublikowała na Instagramie fotografię dwóch adoptowanych córek. W oczy natychmiast rzuca się uśmiech dziewczyn, które pozują do zdjęcia w podobnych, jasnoróżowych strojach. Do pięknego zdjęcia podróżniczka dołączyła wzruszający opis, w którym przytoczyła słowa Kabuli, kiedy ta podkreśliła, że „chciałaby, aby jeszcze jedna dziewczynka dostałą taką szansę jak ona”. Jej marzenie wkrótce się spełniło.
Mamo, chciałabym mieć siostrę. Chciałabym, żeby jeszcze jedna dziewczynka dostała taką szansę jak ja” – powiedziała mi Kabula ponad rok temu. I tak oto w naszym życiu pojawiała się Tatu, która stała się dla Kabuli adoptowaną siostrą, najlepszą przyjaciółką i moją kolejną podopieczną i córką. Kabula i Tatu mieszkają dziś w prywatnej szkole z internatem w Mwanzie i pilnie się uczą, żeby któregoś dnia zmieniać życie innych osób chorych na albinizm w Tanzanii – podpisała fotografię Martyna Wojciechowska
Świat byłby piękniejszym miejscem, gdyby ludzie brali przykład z takich osób jak Martyna Wojciechowska
Źródło: popularne.pl