Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości od lat pomagają setkom tysięcy ludzi. To fakt. Okazuje się jednak, że szczytna idea mogła zostać okupiona cierpieniem wielu osób zaangażowanych w projekt. Czy ks. Jacek Stryczek, twórca inicjatywy, stosował wobec swoich współpracowników mobbing? Czy duchowny, który w kwestii pomagania dokonał prawdziwej rewolucji, to w rzeczywistości bezwzględny tyran? O tych szokujących ustaleniach dowiadujemy się ze wstrząsającego reportażu Onetu.
12:37 Do zarzutów pod swoim adresem odniósł się ks. Jacek Stryczek. Duchowny przedstawił swoje stanowisko w materiale wideo opublikowanym na swoim profilu na Facebooku. Zamieszczamy je poniżej:
Oświadczenie w tej bulwersującej sprawie wydał również zarząd stowarzyszenia „Wiosna”.
„Nie ukrywamy tego, że mogło dochodzić w WIOŚNIE do sytuacji emocjonalnie trudnych, stresujących i powodujących u pracowników dyskomfort. Każdego, kto tego doświadczył, przepraszamy. Jednocześnie stanowczo oświadczamy, że nie akceptujemy w WIOŚNIE w relacjach z pracownikami praktyk, które zostały przedstawione w artykule. Trudno jest nam uwierzyć, że w istocie miały one miejsce, dlatego każdą z nich weryfikujemy.
Stale pracujemy nad tym, by WIOSNA była coraz lepszym miejscem do pracy. Regularnie pytamy naszych pracowników o to, jak się im pracuje, czego potrzebują i co powinniśmy zmienić, by pracowało im się lepiej.
W 2017 roku dzięki zaangażowaniu ponad 12 tys. Wolontariuszy przekazaliśmy wsparcie ponad 20 tys. potrzebujących rodzin w całej Polsce, a wartość materialna mądrej pomocy przygotowanej przez Darczyńców SZLACHETNEJ PACZKI sięgnęła 54 mln zł. Wierzymy, że tegoroczne edycje SZLACHETNEJ PACZKI i AKADEMII PRZYSZŁOŚCI przyniosą co najmniej tyle samo radości i pomogą zmienić na lepsze historie życia tysięcy Polaków.
Mamy nadzieję, że publikacja artykułu nie zagrozi kontynuacji naszych programów społecznych. SZLACHETNA PACZKA i AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI są w dobrych rękach oddanych i profesjonalnych pracowników.
Wszystkim, którzy są z nami, Wolontariuszom, Darczyńcom, Pracownikom i Przyjaciołom WIOSNY – serdecznie dziękujemy.” – czytamy w komunikacie.
Pełną treść oświadczenia można znaleźć tutaj.
O swoich traumatycznych przeżyciach opowiedzieli w rozmowie z Januszem Schwertnerem, dziennikarzem Onetu, pracownicy słynnego krakowskiego Stowarzyszenia „Wiosna”, którego ks. Stryczek jest prezesem. Z ich relacji wyłania się przerażający obraz duchownego o psychopatycznej osobowości, który wielu swoich podwładnych miał doprowadzić na skraj wytrzymałości psychicznej.
” (…) Ksiądz z pasją testuje na kolejnych współpracownikach techniki mobbingowe. Robi to osobiście lub rekrutuje dyrektorów z właściwymi predyspozycjami czy umiejętnościami.
Sytuacja nie zmienia się od lat. Ludzie odchodzą z pracy wyczerpani, z samooceną poniżej poziomu morza, bez wiary w skuteczną konfrontację z Kościołem, z państwowymi instytucjami, które chwalą się współpracą z tym stowarzyszeniem i z mediami, w których nie brakuje sympatii dla »fajnego« księdza.” – brzmi treść anonimowego listu do Onetu.
Dopiero później okazuje się, że jednym z jego autorów jest Łukasz Miszon, były wiceprezes Stowarzyszenia „Wiosna” i równocześnie szef projektu Szlachetnej Paczki. Wkrótce do redakcji Onetu zgłaszają się kolejne pokrzywdzone osoby – byli i obecni współpracownicy ks. Jacka Stryczka. Ich relacje są przerażające.
– Kiedyś powiedział mi wprost: „Ludzie mają się mnie bać”. Chwalił się, że odkąd wszyscy się go boją, to ma spokój. Niestety nie potrafił dostrzec, jak łatwo jest przekroczyć tę cienką granicę. Dla niego okazywanie siły i wzbudzanie lęku stało się sposobem na zarządzanie ludźmi (…) Dla niego okazywanie siły i wzbudzanie lęku stało się sposobem na zarządzanie ludźmi. – powiedział w rozmowie z Onetem Krzysztof Lis, który w ub.r. przez sześć miesięcy kierował działem HR w stowarzyszeniu „Wiosna”.
– Jedna z koleżanek kiedyś zemdlała w pracy. Po raz kolejny. Uderzyła się w głowę, więc odwieźli ją na SOR. Potem mówiła, że Bogu dziękuje, bo przynajmniej odpoczęła od księdza – opowiadają członkowie superzespołu w „Wiośnie”.
– Pamiętam tę sytuację. Jacek, jak się dowiedział, że znowu ktoś zemdlał, rzucił do mnie i kilku osób: „Nie róbcie z tego afery. Pewnie kolejna jest w ciąży” – dodaje bliska współpracowniczka księdza.
– Byłem zdruzgotany tym, co zastałem w „Wiośnie”. W całej swojej karierze nie widziałem czegoś podobnego. Strach był widoczny na pierwszy rzut oka. Paniczny, chory. Ludzie bali się chodzić do księdza. Chowali głowy, gdy przechodził obok. Stres, nerwy, przerażenie biły od większości pracowników. Spotkania z nim były czymś niewyobrażalnym. Dorośli ludzie i wszyscy wpatrzeni w blat stołu – relacjonuje Krzysztof Lis.
Zastraszeni pracownicy stowarzyszenia „Wiosna”, mieli opracować specjalny „rytuał” postępowania z księdzem. Znajomość szeptanych z ust do ust reguł pozwalała przetrwać w stowarzyszeniu dłużej.
Współpracownicy ks. Jacka Stryczka twierdzą, że duchowny często wyciągał od nich informacje z życia prywatnego. Później wykorzystywał je, by grać na ich emocjach.
– Informacje o życiu prywatnym wykorzystywał w różnych sytuacjach. Czasem, żeby zbudować zaufanie, czasem, by wprost kogoś zgnębić albo wbić drobną szpilkę. Działał na emocjach. Interesowały go zwłaszcza nieudane związki, trudne relacje z rodzicami, ciężkie dzieciństwo. Opowiadałeś o tym, bo przecież to ksiądz, a ksiądz chce pomóc. Aż w końcu zdawałeś sobie sprawę, że wyciąga te kwestie w sytuacjach zawodowych i kompletnie ryje ci psychikę – mówi członkini działu marketingu, w „Wiośnie”.
Projekt Szlachetna Paczka powstał po 1989 r. dzięki inicjatywie krakowskiego duchownego, ks. Jacka Stryczka. Początkowo duchowny jedynie z pomocą kilku osób ręcznie pakował paczki dla najuboższych mieszkańców parafii Miłosierdzia Bożego w Krakowie i rozdawał najbiedniejszym. Wkrótce Szlachetna Paczka rozrosła się do niebotycznych rozmiarów, a z kilkudziesięciu obdarowanych osób zrobiły się setki tysięcy. W pomoc zaangażowali się wolontariusze, a ambasadorami projektu stawali się kolejni prezydenci, znani sportowcy, artyści i celebryci. Tylko podczas zeszłorocznej edycji wolontariusze dostarczyli potrzebującym ponad 20 tys. paczek o łącznej wartości ponad 50 mln zł.
Ksiądz Jacek Stryczek
Z relacji pracowników stowarzyszenia „Wiosna” wyłania się przerażający obraz duchownego o psychopatycznej osobowości, który wielu swoich podwładnych miał doprowadzić na skraj wytrzymałości psychicznej.
Ksiądz Jacek Stryczek
Czy ks. Jacek Stryczek, twórca inicjatywy Szlachetna Paczka, stosował wobec swoich współpracowników mobbing? Czy duchowny, który w kwestii pomagania dokonał prawdziwej rewolucji, to w rzeczywistości bezwzględny tyran?
Źródło:fakt.pl