Przyjechał na koniu w stroju rycerza i oświadczył się. Pierścionek zamienił na żywe stworzenie

Panowie prześcigają się w pomysłach na niezapomniane zaręczyny. Każdy z nich chciałby, aby ta chwila była wyjątkowa i sprawiła na wybrance ich serca, jak największe wrażenie. Ten pan zrobił wrażenie nie tylko na ukochanej, ale i na wszystkich ludziach zgromadzonych na rzeszowskim rynku.

Sytuacja miała miejsce kilka dni temu w Rzeszowie. W pewnej chwili na rynek wjechał rycerz na koniu (niestety nie białym) i zbliżył się do ogródka jednego z lokali. Po chwili zszedł z konia, uklęknął i wręczył swojej ukochanej… szczeniaczka. Właśnie w taki sposób poprosił damę swojego serca o rękę.

Trzeba było kiedyś podjąć męską decyzję. Każda księżniczka powinna mieć swojego rycerza, więc starałem się zrobić wszystko, aby jak najlepiej wcielić się w jego rolę. I pewnie powinienem na taką okazję zaopatrzyć się w kwiaty, ale one zdechną, więc przy pomocy małego pomocnika spełniłem marzenie Anetki…

Chcecie zobaczyć, jak to marzenie się spełniało?

Romantycznie, prawda?

Źródło: Wyborcza.pl