Wiele osób czerpie przyjemność z picia alkoholu, jednak najważniejsze jest, by zachować w tym umiar. Jeżeli jesteś uzależniony, o umiar będzie ciężko. W każdym innym przypadku trzeba się kontrolować, aby w nałóg nie popaść.
Ludzie często szukają w alkoholu ucieczki od problemów dnia codziennego. Stres, depresja, problemy psychiczne. Zatracenie się w nietrzeźwości wcale nie jest lekarstwem.
35-letnia Beverley Pickorer, matka czworga dzieci, dobrze poznała, co to znaczy leczyć problemy przy pomocy alkoholu…
Problemy kobiety zaczęły się, gdy miała około 20 lat. Po kilku nieudanych związkach, zaczęła szukać rozwiązania w alkoholu. Każdego dnia uzależniała się coraz bardziej, aż doszła do tak dramatycznego momentu, że musiała wypijać 40 piw dziennie.
Wiele osób powie, że wcale nie musiała. W przypadku uzależnienia nie jest to takie proste. Cały proces doprowadzania się do tego stanu sprawił, że nie miała już nad tym kontroli.
Gdy dobiła do trzydziestki, jej stan zdrowia nie był dobry. W wieku 35 lat zapadła na śmiertelną chorobę, która wywołana była marskością wątroby. Zaczęła tracić zęby i nie potrafiła już płynnie mówić. Wiele miesięcy spędziła w specjalnym ośrodku, gdyż nie była w stanie nic zrobić sama.
Jej życiowy partner Anthony był przy niej w każdym etapie choroby. Uznał, że pokaże ją w tym stanie publicznie i może w ten sposób przyczyni się do pomocy innym osobom.
Anthony publikował zdjęcia, na których widać efekty choroby wywołanej alkoholem. Zdjęcia bardzo dobrze obrazują to, co choroba zrobiła z kobietą. Jej zęby całkowicie zgniły, skóra stała się żółta, a ciało nie przypominało już osoby, którą była wcześniej. Kobieta zaczęła także miewać ataki padaczki.
Mężczyzna mógł jedynie czekać na śmierć swojej partnerki. Z czasem jej stan jeszcze się pogarszał. Straciła wzrok i była przykuta do łóżka. Pielęgniarki dbały o to, aby nie nabawiła się odleżyn i obracały ją co kilka godzin. Przez alkohol straciła wszystko, a jej najbliżsi mogli tylko się przyglądać.
Kobieta zmarła w sierpniu 2014 roku. Jej historia powinna otworzyć oczy wielu osobom. Zaczęło się niewinnie, od kilku piw, aby zagłuszyć żal po nieudanych związkach. Jednak ilość alkoholu stopniowo rosła, a to doprowadziła do choroby i śmierci. Mogła przeżyć swoje życie całkiem inaczej i cieszyć się chwilami spędzonymi z dziećmi…