Mary Walls Penney, młoda pielęgniarka z USA, na co dzień pracuje z pacjentami cierpiącymi na Alzheimera i demencję. Niedawno, po pracy, stojąc w kolejce w supermarkecie, zaczęła rozmawiać z kasjerką.
Kobieta pracująca przy kasie zauważyła logo domu opieki na bluzce Mary i zapytała czym się tam zajmuje. Kiedy Mary odpowiedziała, że jest pielęgniarką kobieta była w szoku.
„Jak to pracujesz w domu opieki? Co Twoi pacjenci myślą o Twoich kolorowych włosach i tatuażach?” – zapytała wyraźnie zdenerwowana kasjerka. Po chwili zwróciła się do starszej kobiety stojącej za Mary z pytaniem co ona sądzi o wyglądzie pielęgniarki. Kobieta stwierdziła, że jest jej to obojętne. Kasjerka wciąż nie mogła uwierzyć, że Mary wolno było pracować ze starszymi ludźmi „z takim wyglądem”.
Zdenerwowana Penney wróciła do domu i napisała poniższy post na swoim profilu na Facebooku:
„Nie pamiętam, żeby moje kolorowe włosy kiedykolwiek przeszkodziły mi w ratowaniu życia moich pacjentów. Moja tatuaże nigdy nie przeszkodziły pacjentom w trzymaniu mojej dłoni kiedy płakali i byli przerażeni, bo choroba zabierała im wspomnienia. Moje kolczyki nigdy nie przeszkodziły mi w wysłuchaniu historii i ostatnich życzeń umierających pacjentów. Kolczyk w moim języku nigdy nie przeszkodził mi w dodawaniu otuchy i rozmowie z pacjentami, ani ich rodziną.
Dlatego proszę, powiedzcie mi, bo nie rozumiem, w jaki sposób mój wygląd, wraz z moim pozytywnym nastawieniem, wielkim sercem i szerokim uśmiechem jest w stanie przeszkodzić mi w wykonywaniu mojej pracy?”
List pielęgniarki poruszył wiele osób. Do tej pory został udostępniony już 240 tysięcy razy. Pod postem posypały się miłe słowa wsparcia sugerujące, że kolorowy wygląd Mary prawdopodobnie rozjaśnia szare dni jej pacjentów. Zgadzacie się?
Źródło: podaj.to
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.