Zawarcie związku małżeńskiego zawsze kojarzy nam się z wielką miłością i zaangażowaniem, jednak nie w każdym związku jest tak pięknie jakby się mogło wydawać.
Pewien mężczyzna postanowił podzielić się swoją opinią na temat swojego życia, które niestety mocno go rozczarowało, oczekiwał czegoś znacznie innego.
Jest rozczarowany postawą swojej żony i uważa, że nie robi ona nic, aby dbać o swój rozwój, a tym samym przestaje rozumieć jego potrzeby.
Na początku relacji każdy z nas pragnie tego, aby pokazać się z najlepszej strony. Czas weryfikuje, czy partnerzy będą podsycać ten ogień cały czas
Problem pojawia się wówczas, gdy potrzeby pary się rozmijają. Daniel jest w takiej sytuacji i uważa, że jego żona jest leniem… Napisał do redakcji papilota, dzieląc się swoimi emocjami.
„Jesteśmy małżeństwem bez dzieci. Ani ja, ani Paulina nie chcieliśmy ich mieć. To była wspólna, przemyślana decyzja”
Woleliśmy robić karierę, rozwijać się i zwiedzać świat. Taka była początkowa koncepcja. Ja trzymam się jej cały czas, ale Paulina zmieniła się o 180 stopni. Nie poznaję kobiety, w której się zakochałem. Czasami mam takie głupie myśli, że ktoś podmienił mi Paulinę. Nie wiem, jak można się tak bardzo zmienić w ciągu 5 lat. Niepojęte. Ja jestem u szczytu swojej kariery, a ona w tym samym miejscu, co kiedyś. Nie ukrywam, że wstydzę się takiej żony. Mieliśmy oboje dotrzymywać sobie tempa.
Po kilku latach naszego małżeństwa osiągnąłem cel – zostałem dyrektorem dużej firmy. Zarabiam tyle pieniędzy, że bardzo szybko wybudowałem dla mnie i Pauliny dom. Zatrudniliśmy kucharkę i panią do sprzątania. Często wyjeżdżamy na zagraniczne wczasy – żyliśmy i żyjemy jak królowie. No, może trochę przesadzam, ale standard naszego życia jest bardzo wysoki. Niestety Paulina zatrzymała się w rozwoju.
Moja żona jest kierownikiem w korporacji. Zarabia około 4 tys. zł na rękę. Na kobietę to nieźle, ale nie tak się umawialiśmy. Tym bardziej, że Paula nie ma żadnych domowych obowiązków. Cały wolny czas może poświęcić na rozwijanie się. A ona zaprzestała wszelkich działań, od kiedy tak dużo zarabiam. Niedawno dowiedziałem się, że porzuciła dwa kursy, które zaczęła robić, i odrzuciła propozycję awansu
„Ale kochanie, to co ty zarabiasz w zupełności nam wystarczy. Poza tym ja też sporo zarabiam” – tak od niej usłyszałem
Myślałem, że parsknę śmiechem, gdy porównała swoją śmieszną pensyjkę do mojej. Poza tym już nie chodzi o to. Moja Paula ma warunki i czas do rozwoju. Ja je zapewniam. Zamiast z nich skorzystać, zupełnie się rozleniwiła.
Odbieram Paulinę z pracy po 17.00. Okazało się, że kurs prawa jazdy też porzuciła, więc muszę ją odbierać, bo ona nie będzie obijała się komunikacją miejską. Twierdzi, że to wstyd przed znajomymi, którzy wiedzą, jaki styl życia prowadzimy. Po powrocie do domu jemy przygotowany przez kucharkę obiad i odpoczywamy. Paulina tradycyjnie sięga po seriale, a ja po lekturę. Zapomniałbym wspomnieć, że moja żona porzuciła też swoje dawne zainteresowania na rzecz oglądania seriali. Zamyka się w pokoju, zamawia pizzę albo chińszczyznę i nie ma jej.
Rozmowy z nią ograniczają się do perypetii bohaterów, ploteczek z pracy i relacji na temat krewnych. Moja żona stała się gnuśna umysłowo.
Przestała mnie nawet przez to pociągać, chociaż jest atrakcyjną, bardzo zadbaną kobietą. Właśnie na to idzie jej wypłata. Na kosmetyczki, fryzjerów i ubrania. Opłaty robię ja. Płacę też ze swojej pensji kucharce, sprzątaczce. Właściwie wszystko opłacam ja. Pobyty w ciepłych krajach również.
Dziewczyna, którą kiedyś poznałem, była pełna pasji i miała ambicje. Nigdy nie zgadzała się na to, abym cokolwiek jej fundował. Jestem przerażony skalą zmiany, która w niej zaszła.
Dla mnie rozwód to ostateczność, ale nie widzę dużej szansy na poprawę. Rozmawiałem już z Paulą. Ona mnie zbywa. Mówi, że przecież pracuje i to ja przesadzam. Gdy przypominam o naszych dawnych marzeniach, co najwyżej machnie ręką.
Znalazła sobie ambitnego faceta, który pracuje na nią jak wół. Kto wie, czy te jej ambicje i pasje nie były udawane. Słowo daję, żałuję, że się z nią ożeniłem. Jeżeli nic się nie zmieni, wniosę pozew o rozwód.
Źródło: chwilesloneczne.blogspot.com
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.