Nastolatka znalazła umierającego konia w przydrożnym rowie, poczuła że musi zrobić wszystko by mu pomóc

Historie takie jak pokazują najpiękniejsze cechy jakie można sobie wyobrazić w ludziach. Tymi cechami jest empatia w stosunku do wszystkich żyjących istot oraz chęć bezinteresownej pomocy każdemu kto znajdzie się w potrzebie.

Kelsey Allonge jest nastolatką, ale w trudnej chwili zachowała się naprawdę dorośle. Pewnego dnia w przydrożnym rowie zauważyła wygłodzonego konia, który nie miał sił. Koń ten najprawdopodobniej uciekł z miejsca, gdzie był bity i żył w okropnych warunkach. Uciekł w poszukiwaniu jedzenia.

Klacz była w bardzo złym stanie, tak wygłodzona, że można było policzyć jej wszystkie żebra. Miała opuchnięte kolana, a oczy zaropiałe. Kelsey poczuła, że musi jej pomóc. Chciały razem z mamą zabrać ją na przyczepie z powrotem na swoją farmę, jednak osłabiony koń nie był w stanie wejść do pojazdu. Wtedy Kelsey postanowiła zaprowadzić ją pieszo… 14 kilometrów z powrotem do domu. Podróż trwała ponad 4 godziny.

Kelsey spała w stajni przez pierwsze 5 nocy. Nie chciała by klacz była sama gdyby nie przetrzymała nocy. Na szczęście powoli zwierzę wraca do zdrowia. Dzięki opiece Kelsey teraz nic jej nie grozi.

Czyż nie jest to piękna i inspirująca historia o bezinteresownej pomocy? Poniżej możecie zobaczyć krótki reportaż na temat Kelsey.


Source: youtube.com

Źródło: podaj.to