Przez Polskę od kilku dni przechodzą gwałtowne burze. We wtorek wieczorem w trakcie wyładowań pojawiło się inne, niezwykle rzadkie do zaobserwowania zjawisko. Nad superkomórkami burzowymi błysnęły „sprajty”.
Sprite, duszek, chochlik, elf, krasnoludek czy nawet gnom – wszystkie określenia dotyczą jednego zjawiska. To wielkoskalowe wyładowanie elektryczne do jonosfery w postaci czerwonych błysków, które mogą przybierać różne kształty. Czasami wyglądają jak sztuczne ognie lub fajerwerki nad chmurami.
Red Sprite powstaje ponad aktywnym systemem burzowym i jest powiązany z wyładowaniami z chmury do gruntu oraz pomiędzy chmurami. Zaobserwować można je niezwykle rzadko z dwóch powodów.
Są często zasłaniane przez kowadła chmur, ponieważ występują powyżej nich. Występują na wysokości od 40 do 90 kilometrów nad powierzchnią ziemi. By je lepiej zobaczyć, zaczęto nawet prowadzić obserwację „duszków” z kosmosu.
Poza tym czas trwania zjawiska to od kilku do kilkudziesięciu milisekund, czyli nawet krócej niż wyładowanie wywołującego je pioruna.
Source: youtube.com
Bardzo długo naukowcy nie wiedzieli, co to właściwie jest. Dopiero 6 lipca 1989 roku udało się uwiecznić „duszki” w czerni i bieli, a 4 lipca 1994 roku w kolorze.
W trakcie lat badań okazało się, że wyładowania te mogą mieć nawet od 50 do 100 kilometrów szerokości, a ich objętość może przekraczać 10 tysięcy kilometrów sześciennych – czytamy na portalu twojapogoda.pl. Wciąż jednak „sprajty” skrywają tajemnice do odkrycia.
Okazuje się, że zostały zaobserwowane we wtorek nad polskim niebem. „Złapałem na filmie jedno wyładowanie do jonosfery w postaci duszka red sprite. Więcej nie udało się złapać z uwagi na rozrastające się w moją stronę kowadła burzowe zarówno superkomórek burzowych (nad którymi zarejestrowałem sprajty) nad zachodnią Polską, które przyniosły rekordowy grad o średnicy 8-10cm (!) oraz rozległego systemu burzowego we wschodnich Niemczech (gdzie podejrzewam też występowały duszki)” – pochwalił się Leszek Bartczak na swoim profilu na Facebooku „Piorunująco”.
„Życzę udanych polowań, ale uważajcie, zjawiska mogą mieć ekstremalną siłę” – dopisał na koniec.
Portal meteoprognoza.pl zwraca uwagę na rzadką możliwość obserwacji tego zjawiska.
UWAGA! Nad superkomórkami burzowymi na Ziemi Lubuskiej i Pomorzu Zachodnim występują wyładowania do jonosfery. Red sprite!!! To duża rzadkość.
— meteoprognoza.pl?? ? (@MeteoprognozaPL) June 11, 2019
Grad i groźne burze nad Polską
We wtorek późnym wieczorem w województwie lubuskim mieliśmy do czynienia z przejściem gwałtownych burz.
Układ burzowy posiadał prawdopodobnie aż cztery tzw. mezocyklony, czyli cztery odrębne rotujące słupy powietrza napędzające superkomórki burzowe. Przyniósł niespotykany dotąd rozmiarowo opad gradu. W Łośnie miał średnicę aż 6,5 cm, w Gorzowie Wielkopolskim 10 cm, a nawet 12 cm.
Posted by Monika Potapczuk on Tuesday, June 11, 2019
Synoptycy prognozują burze także w ciągu najbliższych dni.
Po południu w wąskim pasie zachodniej Polski (wzdłuż granicy z Niemcami) uaktywni się front atmosferyczny, w wyniku czego na zachodzie Zachodniopomorskiego, w Lubuskim i na zachodzie Dolnego Śląska pojawią się gwałtowne burze z krótkotrwałym, ale ulewnym deszczem, opadami gradu i porywistym wiatrem do 80-90 km/h, lokalnie możliwe porywy nawet do 100 km/h – przewidują dla Wirtualnej Polski synoptycy Cumulusa.
Pojedynczych, popołudniowych (również dość gwałtownych) burz nie można wykluczyć również na południowym wschodzie (w Tatrach, na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie) oraz na północy (w Pomorskim i na Warmii).
Natomiast w nocy gwałtowne burze z ulewnym deszczem, opadami gradu i porywistym wiatrem do 70-90 km/h spodziewane są na zachodzie i na północnym-zachodzie (na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie, w Lubuskim, Wielkopolsce, w Zachodniopomorskim, na Kujawach i w Pomorskim oraz miejscami na Warmii, Mazowszu i w Łódzkim).
Źródło: wiadomosci.wp.pl