Pewnie wielu z nas słyszało opowieści o tajnych, dobrze ukrytych skarbach np. zakopanych podczas wojny. Niejednokrotnie udało się im przetrwać zawieruchę wojenną i pozostały nienaruszone w swojej kryjówce przez dziesiątki lat. Odkrywanie tego typu znalezisk zawsze jest ekscytujące i pełne napięcia.
Pewien Niemiec powrócił po latach w swoje rodzinne strony, aby odszukać skarby schowane przez ojca przed opuszczeniem kraju. Ojciec poinstruował go w jaki sposób ma szukać ukrytych przedmiotów.
Sprawa nie była prosta, ponieważ od ukrycia minęło 70 lat i nie można było przewidzieć czy plan odszukania pamiątek rodzinnych się powiedzie. Jak się okazało szczęście mu sprzyjało i przedmioty przetrwały w niemalże nienaruszonym stanie całe dziesięciolecia.
Po przegraniu przez Niemcy II Wojny Światowej, Rudi Schlatter i jego rodzina zostali zmuszeni do opuszczenia swojego domu na terenie Czechosłowacji w związku z pookupacyjnym aktem wysiedlenia Niemców przez czeski rząd. 80-letni już Schlattner zapragną powrócić do domu swojego dzieciństwa, ale jak się dowiedział od urzędników miasta Libouch ( wieś w północno-zachodniej Republice Czeskiej) w jego domu mieści się dzisiaj przedszkole.
W trakcie wizyty pan Schlattner dokonał nieprawdopodobnego odkrycia. Na poddaszu spostrzegł jakichś sznurek, wystający z desek. Po jego pociągnięciu ukazały się ukryte półki a w nich schowany rodzinny skarb.
Było to o tyle zaskakujące, że dach domu był wielokrotnie remontowany i syn Schlattnera stracił nadzieję, że schowane przedmioty to wszystko przetrwały.
Na poddaszu ukryto aż 70 paczek, wszystkie one były świetnie schowane. O procesie odkrywania skarbu opowiada dyrektor muzeum- Tomas Okur, obecny w trakcie przeprowadzanej akcji.
„Schlattner stukał małym młoteczkiem w drewniane deski, aby zlokalizować ukryte przedmioty. Każda z nich miał ten sam dźwięk. Następnie, próbował znaleźć ciąg, który miał brzmieć inaczej. Był to system opracowany przez jego ojca.”
Część paczek przetrwała w nienaruszonym stanie, ponieważ była szczelnie zapakowana w brązowy papier, reszta leżała luzem m.in. wieszaki, kapelusze, gazety, obrazy a nawet narty. Były tam ponadto: tablice szkolne, długopisy, parasole , papier, książki, odznaczenia, papierosy, skarpetki i zestaw do szycia. Stwierdzono, że wszystko zachowało się w dobrym stanie technicznym.
Ojciec Schlattnera budował dom pomiędzy rokiem 1928 a 1929 i zawsze pragnął go odzyskać. Prawo jednakże nie pozwala na zwrot własności niemieckiej pozostawionej w latach wojennych.
Odnalezione skarby zgodnie z prawem zostaną umieszczone w muzeum w czeskiej miejscowości Usti nad Labem.
Wszystko starannie odczyszczono i zabezpieczono, ponieważ znalezione rzeczy mają już wysoką wartość historyczną.
– Przedmioty zostaną zmagazynowane w bezpiecznym miejscu, – dodał Okura.
– To było niesamowite, jak wiele rzeczy zmieściło się w tak niewielkiej przestrzeni. Zajęło nam ponad godzinę, aby wydobyć to wszystko.
Kierownik muzeum podkreśla, że takie znalezisko „niemieckiej własności” w tym regionie jest naprawdę rzadkie. Nie sprecyzowano, co dokładnie zostanie umieszczone w muzeum, ale Schlattner pogodził się z faktem, że nie będzie mógł rodzinnych pamiątek zatrzymać.
Zgodził się także pomóc w identyfikacji znaleziska, pomimo słabego stanu zdrowia.
Po II Wojnie Światowej przesiedlono ponad milion Niemców, większość trafiła do NRF, a część do NRD.
Schlattner z rodziną miał dużo czasu na zabezpieczenie i ukrycie rzeczy przed wyjazdem.
– Myśleliśmy, że pewnego dnia tutaj powrócimy, odnajdziemy nasz dom oraz odzyskamy naszą własność” powiedział Schlattner.
Jak widać dzieje historii czasem weryfikują nasze plany i marzenia.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.