Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela 7 września wzięli ślub. Tylko u nas zobaczycie zdjęcia z ceremonii, a także przeczytacie pierwszy wspólny wywiad z małżeństwem. O początkach znajomości, rodzeniu się uczucia, ceremonii i planach na przyszłość kilka dni przed uroczystością z młodą parą rozmawiał Grzegorz Dobek.
- Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela po roku znajomości powiedzieli sobie sakramentalne „tak” na toskańskim wzgórzu
- Para zdecydowała się na ślub cywilny w towarzystwie najbliższych przyjaciół i rodziny
- Od teraz tancerka i aktorka będzie nazywać się Agnieszka Kaczorowska-Pela
- Plejada jako pierwsza publikuje zdjęcia z ceremonii i wywiad z małżonkami
Za chwilę zaczniecie nowy etap w życiu. W prasie pojawiało się mnóstwo informacji dotyczących tego, gdzie i kiedy się poznaliście. Czy to prawda, że jesteście w związku od stycznia tego roku?
AK: Zaczęliśmy być ze sobą pod koniec 2017 roku.
MP: W sylwestra już byliśmy razem. Poznaliśmy się natomiast w czerwcu 2017 roku.
Wcześniej się nie znaliście? Nawet z widzenia?
AK: Nie, nie. Ja nie wiedziałam, kim jest Maciek Pela.
MP: Ja nie oglądałem „Klanu”. (śmiech) Nie no oczywiście wiedziałem, kim jest Aga, ale nie znałem jej osobiście.
AK: Poznaliśmy się na rozmowie o pracę w mojej szkole tańca. Maćka znalazła mi firma, która pomagała mi przy zatrudnianiu pracowników. Jak widać, Maciek dostał pracę. I to na pełen etat. (śmiech) Dopiero potem nasza znajomość się rozwijała i poznawaliśmy się coraz lepiej.
To chyba pokazuje, że czas nie jest Waszym wrogiem, a sprzymierzeńcem? Tempo Waszego związku jest z jednej strony imponujące, a z drugiej przerażające.
AK: Nas to w ogóle nie przeraża. Całe życie się zastanawiałam, skąd będę wiedziała, że to będzie ten, za którego chcę wyjść za mąż. Teraz wiem, że to się po prostu czuje. Jeśli to jest taki strzał, jak w naszym przypadku, to nie ma na co czekać. My od początku wiedzieliśmy. Dlatego z niczym nie czekaliśmy. Maciek nie czekał z zaręczynami. A potem stwierdziliśmy, że jak są zaręczyny, to będzie ślub. Od początku wiedzieliśmy, że mamy podobny pomysł na tę uroczystość. Zaczęliśmy to, jak każdy inny projekt, realizować punkt po punkcie.
MP: Wszystko zadziało się bardzo szybko, ale u mnie to chyba rodzinne, bo mój dziadek miał dokładnie to samo. Z babcią wzięli ślub po czterech miesiącach znajomości i są bardzo szczęśliwi do dziś, mając 56-letni staż małżeński. Babcia pracowała w barze i dziadek czaił się przez dwa miesiące, bo nie wiedział, jakie ma nogi. (śmiech) Jak je w końcu zobaczył, to się oświadczył z marszu.
Ty miałeś łatwiej, bo wystarczyło wpisać hasło „Agnieszka Kaczorowska nogi” w Google’u.
MP: To prawda. Nie musiałem czekać, aż Aga wyjdzie zza biurka w gabinecie szkoły tańca Danceworld.
Wasz ślub będzie huczną imprezą?
AK: Wręcz przeciwnie. Jesteście jedyną redakcją, z którą o tym rozmawiamy. Nie chcieliśmy o tym mówić wszem wobec, żeby nie mieć nieproszonych gości. Zależy nam na bardzo małej, kameralnej imprezie. Tylko dla najbliższych. I to takich najbliższych z najbliższych. Nie robimy czegoś, bo tak wypada.
MP: Ani niczego, bo tak trzeba.
AK: Dlatego zaprosiliśmy tylko tych, których kochamy i z którymi jesteśmy często. Z nimi chcemy spędzić najpiękniejszy dzień w naszym życiu.
To oznacza, że na Waszym ślubie nie będzie żadnej osoby z show-biznesu?
AK: Nie mam tak bliskich osób w tym środowisku, żebym się z nimi jakoś niewiarygodnie przyjaźniła. Z jednymi się bardziej lubię, z drugimi trochę mniej. Nigdy nie spotkałam w show-biznesie osoby, której mogłabym stuprocentowo zaufać. Niestety, większość osób, z którymi miałam do czynienia, to ludzie, na których bardziej się przejechałam, niż miałam jakąś większą więź. Ci, którzy mnie dobrze znają wiedzą, że show-biznes i telewizja to coś, co po prostu robię od dziecka. Kiedyś trafiłam tam przypadkiem, a teraz wybieram, że tak pracuję. To jest moje życie zawodowe, ale bardzo wyraźnie oddzielone od mojego życia prywatnego.
Dlatego rzadko pojawiacie się razem na tzw. salonach?
MP: Ja w ogóle nie potrzebuję tego, żeby pójść na ściankę. Było kilka sytuacji, że poszliśmy razem na jakiś event, ale nie jest tak, że, parafrazując plotki, wskakuję na ścianki, bo chcę dzięki Adze wejść do świata celebryckiego. To nie jest mój świat i nigdy nie będzie. Wszystko, co robię w swoim życiu, jest związane z tańcem. Tam się spełniam jako trener, jako organizator obozu Dope Camp i różnych warsztatów tanecznych, a teraz również jako menedżer agencji. Poza tym nie lubię zdjęć. (śmiech)
AK: Najlepszym przykładem jest Wielka Gala Gwiazd Plejady, gdzie Agencja Taneczna Danceworld, czyli nasz wspólny projekt, odpowiadała za oprawę taneczną tej imprezy. Maciek był tam ze mną i fotoreporterzy zrobili nam wspólne zdjęcia, ale jeśli chodzi o ściankę, to poszłam tylko ja.
Długo walczyłaś o Maćka?
AK: W sumie to trochę on o mnie walczył.
MP: Przyszło do nas uczucie, które było bardzo silne. Od początku byliśmy świadomi, czego chcemy, co do siebie czujemy i to było na tyle intensywne, że pozwoliło nam pięknie zacząć nowy etap.
AK: Oboje podjęliśmy ważne i zdecydowane decyzje. Co pokazało, że nam na sobie niesamowicie zależy.
A co na to wasze szybkie tempo powiedzieli rodzice?
AK: Rodzice Maćka nawet poznali mnie bardzo szybko.
MP: Dwa dni po decyzji, że chcemy być razem.
Powinienem zapytać, czemu tak późno.
AK: Ale mimo naszego szybkiego tempa, od razu bardzo ciepło mnie przyjęli i poczułam się jak w rodzinie.
MP: Mamę Agnieszki poznałem, pracując w szkole. Szybko znaleźliśmy wspólny język.
AK: Wszyscy nasi rodzice widzą, że łączy nas prawdziwa miłość, bardzo nas wspierają i cieszą się z naszego ślubu.
Jak się od teraz będziesz nazywać?
AK: Postanowiłam sobie, że zdecyduję w dniu ślubu. Ale myśląc logicznie, nie kierując się tylko i wyłącznie serduszkiem, to będę z myślnikiem.
Bardzo ładne określenie.
AK: Jak nie zostawię nazwiska Kaczorowska, to bym musiała zmieniać też nazwę szkoły, bo jej pełna nazwa to Danceworld by Agnieszka Kaczorowska.
Przez wiele lat budowałaś tym nazwiskiem pewną markę, więc chyba trudno byłoby się odciąć od tego.
AK: Akurat to jest mniejsza przeszkoda, bo zdarzały się sytuacje, jak znane osoby zmieniały nazwiska. Myślę, że łatwo byłoby się ludziom przestawić, ale głównie decyduje o tym szkoła tańca. Wszystko wskazuje, że będzie to Kaczorowska-Pela.
Biała suknia już gotowa?
AK: Tak, koniecznie biel. Nie mogę dużo mówić, bo Maciek nie widział sukienki.
MP: Nic nie wiem, nic nie widziałem.
Czyli jesteście przesądni?
AK: Nawet nie o to chodzi. Fajnie, jak będzie to niespodzianka, że pierwszy raz zobaczy mnie w tej odsłonie dopiero w momencie ceremonii.
To będzie ślub kościelny?
AK: Cywilny.
Dlaczego?
AK: Bo tak chcieliśmy.
MP: Często portale plotkarskie pisały, że w momencie, gdy się poznaliśmy, szykowałem się już do ślubu… To nieprawda. Nigdy w moim życiu nie było takich przygotowań. Pierwsze marzenia o ślubie snułem razem z Agą. Zapytaliśmy siebie, jak chcemy, żeby to wyglądało i doszliśmy do wniosku, że będzie to cywilna ceremonia.
AK: W naszym projekcie „W” (od wedding (ang. ślub) – przyp. red.) robimy wszystko tak, jak my chcemy. Nie ma w tym nawet grama czegoś, co nam ktoś narzucił. Nic. Nawet najmniejszej rzeczy. Wszystko przygotowaliśmy sami.
Nie skorzystaliście z pomocy firmy weddingowej?
MP: Robimy wszystko sami.
AK: Ja jestem dyrektorem kreatywnym.
MP: Ja jestem z działu technicznego.
AK: A wspólnie zajmujemy się całą logistyką. Dodatkowo u Maćka wszystko jest w tabelkach, bo ja nie znoszę liczb.
MP: Mam ślub w tabelce. (śmiech)
Czy zatem pani dyrektor kreatywna zdradzi mi co nieco na temat pierwszego tańca?
AK: To była rzecz, która od początku była dla nas bardzo ważna. Pierwszym elementem była muzyka. Z tym nie mieliśmy kłopotu. Pod to szukaliśmy kroków, stylu. Czegoś, co wyrazi nasze emocje do tej muzyki. Stworzyliśmy coś, co jest miksem kilku stylów. To taki freestyle. Nie narzucamy na to żadnej formy, ale chcieliśmy to dobrze przygotować. Na pewno się podzielimy filmikiem i puścimy to w obieg do internetu.
MP: Jak wszystko dobrze pójdzie.
AK: Prawda. To jest nasza wizytówka, bo to nasza pasja, która nas połączyła. Taniec jest w naszych sercach bardzo głęboko. Chcemy dać przyjemność nie tylko sobie, ale też naszym rodzicom, rodzinom, dla których taniec to my.
Czego Wam życzyć już dzisiaj, żeby spełniało się po uroczystości?
AK: Spełnienia marzeń i planów zarówno zawodowych, ale też rodzinnych. Żebyśmy umieli czerpać radość z każdego wspólnego dnia razem.
MP: Tak.
AK: Jeden Kubańczyk w naszej szkole, który jest już po ślubie i ma dziecko, powiedział do Maćka: „Słuchaj, to jest bardzo proste: „Si a todo” – „tak” na wszystko”. To jest ponoć klucz do udanego związku.
MP: Ja mam absolutne „tak na wszystko”.
Zobacz zdjęcia ze ślubu Agnieszki Kaczorowskiej w galerii poniżej.
Agnieszka Kaczorowska wzięła ślub
Agnieszka Kaczorowska wzięła ślub
Agnieszka Kaczorowska wzięła ślub
Agnieszka Kaczorowska wzięła ślub
Agnieszka Kaczorowska wzięła ślub
Agnieszka Kaczorowska wzięła ślub
źródło:plejada.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.