Zdjęcie zgarbionego nad dokumentami Andrzeja Dudy, przy siedzącym obok Donaldzie Trumpie, wywołało falę krytycznych komentarzy. Szef MSZ Jacek Czaputowicz dostrzega w całej sytuacji sukces. Stwierdził, że samo „dopuszczenie do biurka” prezydenta USA jest zaszczytem.
Z mnóstwa fotografii, które po spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem, pojawiły się mediach, jedno zwróciło uwagę opinii publicznej szczególnie. Mowa o zdjęciu, na którym uchwycono moment podpisywania przez obu prezydentów deklaracji o partnerstwie – kluczowego dokumentu z tej wizyty. Widzimy na niej Andrzeja Dudę, jak stoi zgarbiony nad dokumentami i Donalda Trumpa, który wygodnie siedzi przy swoim biurku.
Ekspert od dyplomacji dr Janusz Sibora w rozmowie z Gazeta.pl stwierdził, że takie okoliczności podpisywania dokumentu to wręcz „obraza międzynarodowa”. Tego, że Andrzej Duda podpisywał dokument na stojąco, w mało eleganckiej pozie, nie potrafił wyjaśnić na konferencji minister Krzysztof Szczerski.
Jacek Czaputowicz: To najważniejsze biurko na świecie
Do sprawy odniósł się za to minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. W Polsat News szef polskiej dyplomacji stwierdził zdjęcie przedstawia „prywatną sytuację”. Minister powiedział, że Andrzej Duda został zaproszony do biurka prezydenta USA, a więc „najważniejszego biurka na świecie”.
– Nie było przewidzianego podpisywania tej umowy w świetle reflektorów, na konferencji prasowej, tego nie było w planie – wyjaśnił i dodał: – To jest pewien zaszczyt, dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państwa. To traktujemy, jako bardzo pozytywny gest
Źródło:wiadomosci.gazeta.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.