Od 6 miesięcy kłóci się z mężem o imię dla dziecka. „Jego pomysł to totalna porażka”

Dziecko to wielki przełom i zmiany w naszym życiu. Wiadomość o ciąży daje nam dużo radości i oczekujemy naszej pociechy. Gdy przychodzi czas, w którym poznajemy płeć naszego dziecka, wtedy zaczynamy szukać najpiękniejszego imienia.

Dylematów jest zawsze cała masa, a bierze się pod uwagę wiele czynników. Można nazwać maluszka po dziadkach, można także sugerować się panującą modą lub wybrać jeszcze inny klucz doboru

Ostateczna decyzja oczywiście należy do rodziców, ale i w tym przypadku może dojść do kłótni… Coś na ten temat wie czytelniczka portalu papilot.pl, która napisała do redakcji wiadomość w tej sprawie.

Kasia nie do końca czuje, że uda jej się porozumieć z Marcinem w kwestii imienia dla potomka. W mailu podzieliła się swoimi wątpliwościami

Po raz pierwszy w życiu ja i Marcin nie możemy dojść do kompromisu. Przy żadnej okazji nie kłóciliśmy się tak, jak o imię dla dziecka. Spodziewamy się syna. Ja pragnę go nazwać Mieszko albo Bożydar, natomiast on wymyślił… Piotrka. Bardziej pospolicie się chyba nie dało i to jest mój główny zarzut pod adresem tego imienia. Na każdym podwórku i w każdej piaskownicy można spotkać jakiegoś Piotrka. Tyle się mówi, że obecnie najmodniejsze imiona dla chłopców to Franek, Antek, Szymek czy Janek, ale ja jakoś nie słyszę ich na co dzień. Co innego imię Piotrek.

Poza tym ono w ogóle mi się nie podoba. Ma takie twarde brzmienie. Połączenie spółgłosek „t” i „r” uważam za okropne. Mieszko czy Bożydar brzmią zupełnie inaczej. Już nie mówiąc o tym, że są na czasie. Zwłaszcza Mieszko. To właśnie do tego imienia jestem najbardziej przekonana. Mam kolegę Mieszka. Świetny z niego facet. Nie znam natomiast żadnego fajnego Piotrka. Moim zdaniem to imię jest porażką. Ale mąż uparł się właśnie na nie, bo tak miał na imię jego ukochany dziadek. I jak ja mam mu przemówić do rozsądku?

Dwa imiona są zbędne. Poza tym z dwoma imionami zawsze są różnego rodzaju problemy. W naszym przypadku prawdopodobnie skończyłoby się tak, że ja nazywałabym go Mieszkiem, a Marcin Piotrkiem. Zamieszanie z poplątaniem. Musimy się na coś zdecydować.

Marcin z kolei nie wyobraża sobie takich imion jak Mieszko czy Bożydar. Jego zdaniem nasz syn będzie wyśmiewany w szkole. Faktycznie, Bożydar to kontrowersyjne imię, ale Mieszko?! Staje się coraz bardziej popularne. Poza tym, co w nim śmiesznego. Kojarzy się z królem Mieszkiem II. Ale pomijając już nasze uwagi, nie wiemy, jak rozwiązać nasz spór, który trwa, o zgrozo, sześć miesięcy. Nasi rodzice mówią, żebyśmy pomyśleli o innych imionach, ale nam podobają się właśnie te. Niestety oni bardziej skłaniają się ku imieniu Piotr. Właśnie dlatego, że jest sprawdzone, oklepane, klasyczne i nie wyróżnia się na tle innych

„Ja myślę, że zarówno imię Piotr, jak i Mieszko, zostałyby dobrze przyjęte w szkole. Tylko, że imię Mieszko pomogłoby naszemu dziecku”

Ułatwiałoby jego zapamiętywanie. Imię ma znaczenie. Nasz syn nie byłby jednym z wielu chłopców, ale kimś wyjątkowym. Za dwa tygodnie mam wyznaczony termin porodu. Musimy coś postanowić. Poza tym przez to imię denerwuję się, a przecież nerwy nie wpływają dobrze na dziecko. Jestem pewna, że ja i Marcin nie jesteśmy jedyną parą, która pokłóciła się o imię i znajdzie się tu ktoś, kto poda nam na tacy gotowe rozwiązanie. Mnie czasami przychodzą do głowy tak zwariowane pomysły jak rzucanie monetą, ale potem pukam się w głowę. To zbyt duże ryzyko, że mój syn zostałby Piotrkiem, a nie Mieszkiem.

Czy macie pomysł, jak rozwiązać ten konflikt? Które imię jest waszym zdaniem lepsze i dlaczego?

Czy w Waszych domach był także taki problem z nadaniem imienia dziecku?

Źródło: chwilesloneczne.blogspot.com

Share

Dodaj komentarz