Właściciel zginął w lesie więc ta suczka postanowiła pozostać przy nim dopóki nie znaleźli ich ratownicy

64-mężczyzna wybrał się ze swoją ukochaną suczką Daisy na spacer po lesie, tak jak to miał w zwyczaju. Gdy wieczorem nie zjawił się w domu jego żona zawiadomiła policję.

Służby rozpoczęły poszukiwania. Dzięki telefonowi pozostawionemu w samochodzie policjanci byli w stanie namierzyć pojazd, który był zaparkowany w lesie do którego mężczyzna często wybierał się na spacer.

Posted by Pierce County Sheriff's Department on Friday, April 26, 2019

Jak informuje USA Today ratownicy przeczesywali las, jednak nie byliby w stanie znaleźć ciała mężczyzny gdyby nie jego wierna suczka Daisy. Dotarcie na miejsce zajęło im ponad pół godziny.

Posted by Pierce County Sheriff's Department on Friday, April 26, 2019

Mężczyzna najprawdopodobniej zmarł na skutek upadku. Jak podaje policja Hrabstwa Pierce „Gdyby nie szczekanie Daisy nigdy nie znaleźlibyśmy zaginionego mężczyzny”. Daisy została odwieziona do domu.

Ta tragiczna historia pokazuje, że psy są wierne do śmierci. Psy są kochane i powinny być traktowane z miłością!

Posted by Pierce County Sheriff's Department on Friday, April 26, 2019

Źródło: podaj.to

Share

Dodaj komentarz