Co najmniej dziewięć godzin spędziło 5-miesięczne dziecko częściowo zakopane w górach w stanie Montana w Stanach Zjednoczonych. Chłopca leżącego pod stertą drewna i ziemi odnalazł zastępca lokalnego szeryfa. Usłyszał “słaby płacz niemowlęcia” i poszedł w kierunku, z którego dochodził dźwięk. Policjanci aresztowali już 32-letniego opiekuna maluszka.
7 lipca wieczorem funkcjonariusze z biura szeryfa zostali wezwani do Parku Narodowego Lolo. Otrzymali zgłoszenie, że jakiś mężczyzna dziwnie się zachowuje i grozi bronią przechodniom. Policjanci po przybyciu na miejsce zatrzymali podejrzanego, który w pewnej chwili wyznał, że gdzieś w lesie ukrył niemowlę. Natychmiast rozpoczęły się zakrojone na dużą skalę poszukiwania chłopczyka.
Udało się go odnaleźć w niedzielę, około godziny 2:30. Funkcjonariusze usłyszeli w pewnej chwili płacz maluszka, udali się więc w miejsce, z którego dobiegał. Znaleźli dziecko pod stertą drewna i ziemi. Leżało twarzą do ziemi, było ubrane jedynie w mokrą i brudną koszulkę.
5-miesięczne niemowlę spędziło w lesie nawet 9 godzin. Według policjantów to prawdziwy cud, że nie stało mu się nic poważnego.
“Ma drobne zadrapania i siniaki, ale ogólnie jest w dobrym stanie” – poinformowała Brenda Bassett, rzeczniczka szeryfa.
Pochodzący z Portland 32-letni Francis Carlton Crowley został aresztowany. Mężczyzna odpowie za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia.
Funkcjonariusze nie ujawnili, dlaczego niemowlę znajdowało się pod jego opieką, ani czym się kierował pozostawiając je w lesie.
Źródło: te-mysli.pl