Milka żałuje Polakom orzechów w czekoladzie. W Niemieckiej wersji jest ich więcej

Czy to możliwe, że żywność tych samych marek, która trafia do sklepów w Niemczech, jest inna od tych, które możemy znaleźć na półkach sieciówek w Polsce? Wielu Polaków wciąż nie ma wyrobionych poglądów odnośnie podwójnej jakości żywności. Są jednak też tacy, którzy jednoznacznie uważają, że towary sprzedawane w naszym kraju znacznie odbiegają jakościowo od tych na zachodzie. Jak jest w rzeczywistości?

Niestety, nie mamy dobrych wiadomości

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) potwierdził, że niektóre z koncernów wprowadzały na polski rynek produkty gorszej jakości niż te, które lądowały na niemieckich półkach. Takie wnioski wyciągnięto chociażby w odniesieniu do czekolady Milka. Producent miał bowiem oszczędzać na orzechach czekolad, które trafiały do Polski. Różnica to jakieś 3-4 sztuki w jednej tabliczce – w większej skali robi to ogromną różnicę.

1

Co na to koncern?

Oczywiście nie zgadza się ze stawianymi mu zarzutami. Zarzuca polskim urzędnikom błędy w przeprowadzonych badaniach i nie przyznaje się do winy.

Do całej sprawy odniosła się rzecznik prasowa Mondelez Polska, Agnieszka Kępińska-Sadowska.

Niestety, badania UOKiK nie bazują na uzgodnionej dla Unii Europejskiej wspólnej metodyce porównywania jakości produktów spożywczych. Różnica na poziomie ok. 1 g zawartości orzechów w pojedynczych próbkach mieści się w granicach błędu statystycznego i nie świadczy o podwójnych standardach jakości producent

Wyniki badań rozpętały burzę

Bez względu na poprawność badań, opublikowane wyniki narobiły sporo szumu w branży spożywczej. Tym oto sposobem wzięto pod lupę aż 101 par różnych produktów. Niestety, różnice i tym razem okazały się być widoczne.

2

Różnica w serkach

Zaliczyć możemy do nich serek Philadelphia z ziołami w wersji „dla Polaków”, który był produkowany z mleka, śmietany i białek mlecznych, a na rynek zachodnioeuropejski z twarogu. Różnica jest więc w tym przypadku kolosalna!

Różnice są widoczne nie tylko w żywności, ale również w płynach. Lipton Ice Tea, który trafia do Polski, ma mniej ekstraktu z herbaty niż w Niemczech, a więcej „składników nadających słodki smak”. Nie trzeba być specjalistą, aby stwierdzić, że to rozwiązanie ma na celu obniżenie kosztów napojów, które trafiają do naszego kraju. Jego receptura miała zostać zmieniona pod koniec ubiegłego i bieżącego roku, co oznacza, że aktualnie produkowane na rynku polskim i niemieckim napoje są takie same pod względem składu. To jednak jeden z nielicznych tego typu przypadków.

Różnica w herbacie brzoskwiniowej wersji smakowej Lipton Ice Tea

3

Niemieckie Chrunchipsy także znacząco różnią się od tych, które trafiają do Polski. Przypadek?

Kolejnym przykładem są chipsy paprykowe Crunchips, a więc jedna z najpopularniejszych marek chipsów w Polsce. Te w Polsce miały bowiem o 25 g mniej chrupek niż opakowania niemieckie. Jakby tego było mało, nasze były smażone na oleju palmowym, który jest powszechnie uznawany za mniej zdrowy, miały wyższą zawartość tłuszczu i zawierały szkodliwy glutaminian monosodowy.

Niemieckie z kolei są smażone na oleju słonecznikowym i powstają bez sztucznych wzmacniaczy smaku. Producent dodał do nich proszek pomidorowy i serowy – czego zabrakło w polskich.

4


Takich przykładów jest znacznie więcej

Żelki Haribo produkowane na polski rynek mają więcej smaków jabłkowych i cytrynowych, a na niemiecki – truskawkowych i ananasowych. Kawa Nescafe Classic jest natomiast znacznie mocniejsza u naszych zachodnich sąsiadów. Dlaczego tak jest i który z tych produktów jest lepszy jakościowo, chyba już nikomu nie trzeba tłumaczyć.

„Takich zmian oczekują Polscy konsumenci”?

Kiedy zarzuty o wprowadzaniu produktów podwójnej jakości trafiały do producentów, niektórzy z nich uznali, że takich różnic najzwyczajniej w świecie oczekują sami polscy konsumenci, ponieważ preferencje na różnych rynkach są inne. Czy, aby na pewno? A może to zwykła dyskryminacja polskich klientów? Zaznaczmy, że tak uważa UOKiK. Czy tak to powinno wyglądać?

Nie powinno być różnic w traktowaniu konsumentów w Unii Europejskiej. Producenci nie mogą lekceważyć oczekiwań konsumentów i każdą różnicę tłumaczyć odpowiedzią na inne gusta klientów. Prawie połowa ankietowanych przez nas Polaków twierdzi, że mogą zapłacić więcej za produkt lepszej jakości. Takie przekonanie rośnie wraz z zarobkami tych osób. Oznacza to dużą zmianę w postawach, bo jeszcze kilka lat temu kierowali się głównie ceną – mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

5

Działania zostały już podjęte

Po całym zamieszaniu rozpoczęły się prace nad zmianami w prawie, które mają przeciwdziałać dyskryminacji konsumentów z innych państw. Cel dyrektywy jest prosty. Ma on wymusić na producentach produkcję takich samych jakościowo produktów do wszystkich krajów Unii Europejskiej.

Czy doczekamy takich czasów, a produkty trafiające do nas wcale nie będą gorsze? Miejmy nadzieję, że tak!

Share

Dodaj komentarz