W ubiegłym roku w Atenach przypadkowa kobieta zrobiła zdjęcie temu psu. Była poruszona jego widokiem i miała nadzieję, że publikując zdjęcie w jakiś sposób pomoże go uratować. Sama nie mogła zbliżyć się do zwierzęcia – uciekało na widok ludzi. Na szczęście post i zdjęcie zobaczyły bardzo uparte i wytrwałe osoby…
Kilka osób z organizacji pomagającej bezpańskim psom udała się po Petrę („Petra” oznacza po grecku kamień). Imię niestety bardzo do niej pasowało…
Petra nigdy nie miała kontaktu z ludźmi. Wychowała się na ulicy i nie pozwalała, żeby ktokolwiek się do niej zbliżał. Wolontariusze nie poddali się i ostatecznie udało im się przewieźć Petrę do schroniska dla zwierząt.
Sunią zajęła się Valia Orfanidou. Kobieta musiała wyleczyć Petrę z leiszmaniozy, czyli niebezpiecznej choroby wywołanej przez pasożyty, świerzbu i innych chorób skóry. Trzeba też było oswoić sunię z ludźmi i innymi zwierzętami…
Proces leczenia Petry trwał całe tygodnie i przez ten czas bardzo powoli, ale jednak udawało się oswoić sunię z ludźmi. Z czasem przestała uciekać do swojej klatki i unikać głaskania, ale wciąż była wystraszona i wycofana.
Valia uparła się, że uzdrowi Petrę i tak też się stało. Udało jej się także zaprzyjaźnić z sunią.
Tu widzicie Petrę po kilkutygodniowej terapii. Wciąż jeszcze nie miała zaufania do ludzi. Akceptowała jedynie swoją opiekunkę.
Teraz sunia nie boi się ludzi. Pokochała spacery i zabawy na dworze. Czeka na pierwszy w swoim życiu dom.
Przemiana tej suni pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych! Trzeba tylko wielkiego uporu i dużo miłości
Źródło: podaj.to
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.