Polski „król disco polo” ma niezwykle napięty grafik. Razem z zespołem Akcent koncertuje w całym kraju i daje występy na festiwalach. Co więcej, Zenek grywa także prywatne koncerty na weselach.
Taka atrakcja co prawda sporo kosztuje młodą parę, jednak Zenek zapewnia, że warto. I dodaje, że emocji jest co niemiara. – Zagrałem już trochę tych wesel w swojej karierze. Ludzie na mój widok się wzruszają – przyznał w rozmowie z „Faktem”.
Jak dodał gwiazdor disco polo, największe wrażenie jego występ robi, gdy jest utrzymywany przed nowożeńcami w tajemnicy. – Czasami rodzice państwa młodych i zamawiają mój występ jako niespodziankę. Mówią: „Panie Zenku, mój syn jest pana wielkim fanem!”. Na takim ślubie muszę się ukrywać do momentu wyjścia na scenę. I jak się w końcu pojawiam, to nikt nie może uwierzyć, że to ja – mówił, zapewniając, że „to jest dla nich wyjątkowy moment”.
Za takie emocje trzeba jednak zapłacić. I to słono. Za niespełna godzinny występ, Zenek Martyniuk życzy sobie bowiem około 30 tys. zł. Co więcej, nie jest łatwo wstrzelić się w grafik „króla disco polo”. Martyniuk jest tak rozchwytywany, że koncertuje w całej Polsce.
Zenek Martyniuk to obecnie jeden z najpopularniejszych wykonawców disco polo. W sferze zawodowej odnosi wiele sukcesów, jednak jego życie osobiste nie jest usłane różami. Na szczęście zdołał się już pogodzić z synem Danielem. Syn Zenka wyprowadził się bowiem na jakiś czas z rodzinnego domu w Białymstoku i zostawił ciężarną wówczas żonę. Jednak po narodzinach Laury relacje rodzinne Martyniuków uległy znacznej poprawie.
Zenek bardzo poważnie traktuje rolę dziadka. Przyznał, że Laura skradła jego serce i „planuje ją rozpieszczać”. – Na pewno będę śpiewał dla Laurki. Myślę nad tym, żeby nagrać dla niej kołysanki. Może nie całą płytę, ale kilka balladek. Fajnie byłoby nagrać takie piosenki, które lubię śpiewać, na przykład „Puszek okruszek” czy „Bal moich lalek” Natalii Kukulskiej – zdradził w rozmowie z „Faktem”.
Źródło: nczas.com
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.